fot. Stal Gorzów
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W dalszym ciągu nie wiadomo czy i na jakich zasadach wystartują rozgrywki PGE Ekstraligi. Kluby rozpisują dziesiątki prawdopodobnych scenariuszy i zastanawiają się, jak zadowolić kibiców w wypadku, gdyby na stadion mogło wejść tylko tysiąc osób. Ciekawe rozwiązanie tego problemu mają w Gorzowie Wielkopolskim.

– Póki co, nic tak naprawdę nie wiemy. Różne są scenariusze. Być może pojedziemy bez kibiców, być może po paru kolejkach tysiąc z nich będzie mogło zasiąść na trybunach. Pytanie powstaje wówczas jak zadowolić wszystkich chętnych do obejrzenia meczu? – zastanawia się dyrektor Moje Bermudy Stali, Tomasz Michalski.

– Karnetów sprzedanych mamy zdecydowanie więcej (trzy tysiące – dop. red.), są sprzedane loże, a dlaczego spotkania nie mogliby obejrzeć „zwykli” kibice? Jeśli z kolei pewna pula wejściówek będzie dla nich przeznaczona, to jak ich wyłonić? – dodaje działacz.

Tomasz Michalski

W Gorzowie jednak mają kilka pomysłów, jak rozwiązać tę sytuację. Jeden ze scenariuszy jest innowacyjny.

– Mamy kilka planów, gdyby była konieczność „wyłonienia” tysiąca kibiców. Jednym z nich jest po prostu przeznaczenie pewnej puli biletów na zwykłą licytację, choć nie mamy do tego pełnego przekonania. Wtedy kibice będą mogli licytować wejściówki i unikniemy też pretensji, czemu zawody mógł obejrzeć kibic A, a nie kibic B. Jednak jak podkreślam – to są wyłącznie pomysły. Aby jakiekolwiek realizować, musi być znany scenariusz „żużlowej” przyszłości, a jak to będzie wyglądać, nie wie jeszcze nikt – podsumowuje Tomasz Michalski.