Kariera Lance’a Armstronga pełna była dramatycznych wzlotów i upadków. Ostatecznie zakończyła się jednym z największych skandali dopingowych w historii sportu. Po latach okazuje się, że Amerykanin mógł uciekać się również do innych, niedozwolonych metod w celu zyskania przewagi nad rywalami.
Tym razem mowa o technologii umożliwiającej znaczne zwiększenie prędkości podczas jazdy. Francuski dziennikarz, Antoine Vayer, specjalizujący się w kolarstwie zmontował film z kilkoma sytuacjami, w których Lance Armstrong zawsze dotykł oparcia swojego siedzenia, zanim wyraźnie przyspieszył. W tym przypadku w grę mogą wchodzić malutkie silniki, ważące około 800 gramów, które potrafią wytworzyć do 500 W energii. Składają się również z baterii, którą można pomieścić w bidonie.
Harry Gibbings, szef firmy Typhoon, produkującej tego typu silniki wyjaśnia zasadę ich działania: – To nie jest jak jazda na motocyklu. Aby to zadziałało, trzeba mocno pedałować – podkreśla.
Przypomnijmy, że Lance Armstrong został pozbawiony siedmiu zwycięstw w Tour de France po tym, jak w 2013 roku przyznał się do stosowania dopingu. Ewentualne posługiwanie się wyżej wspomnianymi silnikami byłoby zatem kolejnym zarzutem pod jego adresem.
Jordan Tomczyk
Najlepsze kursy piłkarskie online:
Żużel. Wrócił po trzech miesiącach na tor. „Nie jestem zdenerwowany, wręcz przeciwnie”
Żużel. Mistrzowie zatrzymali Cierniaka! Menadżer chwali zawodnika
Żużel. Niemiec docenia współpracę z psychologiem. „To był dla mnie duży krok”
Żużel. W Lesznie są tym przerażeni! Będą pustki na trybunach?
Żużel. Promotor zadzwonił do niego… przy montowaniu routera. Teraz wygrywa z Janowskim!
Żużel. „PRAWIE JAK DERBY, czyli ŻUŻLOWE BOJE LESZNO – WROCŁAW” Część 3