We wtorkowe popołudnie w Opolu rozegrany został mecz w ramach U-24 Ekstraligi, w którym na torze miejscowego Kolejarza, WTS Sparta Wrocław U-24 sromotnie uległa drużynie KS Toruń U-24. Opolski obiekt zaszczycił swoją obecnością czterokrotny indywidualny mistrz świata, Greg Hancock.
ŻUŻEL MOŻESZ OBSTAWIAĆ DO 500 ZŁOTYCH BEZ RYZYKA W FUKSIARZ.PL. ZAREJESTRUJ SIĘ TUTAJ
Amerykanin chętnie dzielił się swoimi spostrzeżeniami oraz ochoczo rozdawał wskazówki i cenne rady zawodnikom z Wrocławia, aczkolwiek sądząc po wyniku, młodzieżowców reprezentujących WTS Spartę U-24 czeka jeszcze sporo pracy. – Na tę chwilę nie pełnię oficjalnie żadnej funkcji w drużynie U-24, aczkolwiek przyjechałem tu z drużyną w roli obserwatora. Mieliśmy jeden niewielki trening w zeszłym tygodniu, a to właściwie nasze pierwsze spotkanie, więc prawdę mówiąc jestem tu, by obserwować i w razie możliwości udzielać wskazówek – wytłumaczył Greg Hancock.
Utytułowany zawodnik zwrócił uwagę na trudne warunki panujące we wtorkowe popołudnie w Opolu. – Pogoda dzisiaj nie sprzyjała, toteż nawierzchnia była wymagająca dla obu drużyn. Aczkolwiek ekipa toruńska wydaje się bardziej zaawansowana i doświadczona od nas pod każdym względem. Jeździli dzisiaj dużo lepiej i agresywniej, natomiast w naszej drużynie jest trochę świeżej krwi. Dwóch chłopaków odjechało swoje debiutanckie zawody, a ten wymagający tor, na którym się ścigali, wcale im w tym nie pomagał. Jest to natomiast dla nich cenna lekcja – zaznaczył popularny „Herbie”.
Amerykanin odniósł się także do samej idei utworzenia U-24 Ekstraligi. – Myślę, że to dobra perspektywa na przyszłość. Widzę potencjał w tym pomyśle. Prawdopodobnie jest to dla klubów duży wydatek, natomiast moim zdaniem to ogromny krok naprzód w kwestii formowania kolejnych klasowych zawodników – powiedział
– Ciekawi mnie natomiast, jak się to rozwinie, ponieważ na tę chwilę tych rozgrywek jest bardzo dużo. Są Drużynowe Mistrzostwa Polski Juniorów, teraz U-24 Ekstraliga, niektórzy z tych zawodników jeżdżą bardzo często. Nie mówię, że to musi być złe, bo dla tych chłopaków świetnie jest jeździć więcej i więcej – dodał.
Do niedawna Greg Hancock dzierżył miano rekordzisty opolskiego toru. Wykręcił czas 59,50 sekundy 17 czerwca 2018 roku, podczas ligowego meczu pomiędzy miejscowym Kolejarzem, a Stalą Rzeszów. Podczas rozgrywania Złotego Kasku ponad tydzień temu, Bartosz Zmarzlik poprawił czas o 0,11 sekundy. Jak wspomina opolski obiekt „Grin”? – Nie miałem okazji do częstych startów na tym torze, aczkolwiek zawsze lubiłem ten owal. Ma odmienny kształt, jest specyficzny, niekiedy zdradliwy, z pewnością natomiast świetny do nauki żużla dla zawodnika każdego kalibru. Jest krótki, aczkolwiek wciąż można jeździć szybko i obierać różne ścieżki. To techniczny tor, musisz po prostu ruszyć głową podczas jazdy – zakończył.
Żużel. Kuriozalna grafika KLŻ. Specjalista od social mediów poszukiwany
Żużel. Mimo ciężkiej choroby nie przestała kochać żużla. Jej chęć niesienia pomocy może być wzorem dla wielu
Żużel. Kacper Grzelak ma przed sobą ostatni rok w gronie juniorów. „Skupiam się na tu i teraz”
Żużel. Bartosz Zmarzlik zdominował Ekstraligę. Wiemy, ile razy był najlepszy
Żużel. Sparingowa środa za nami. Rybniczanie wygrali z Tauron Włókniarzem
Żużel. Kolejne mecze za nami. Zwycięstwa ebut.pl Stali Gorzów i Arged Malesy Ostrów