Jamróg: Przez instytucję gościa mamy taką sytuację, a nie inną

Wprowadzenie instytucji gościa poróżniło środowisko żużlowe. Z nowinki obowiązującej w sezonie 2020 zadowoleni są przede wszystkim zawodnicy eWinner 1. Ligi, którzy mają dodatkową okazję do startów. Usatysfakcjonowani są również sternicy klubów mogący wzmacniać swoje ekipy. Po przeciwnej stronie stoją zawodnicy tracący miejsce w składach. Jakub Jamróg, w rozmowie z Eleven Sports, przyznał, że w obecnej sytuacji przepis o gościu jest nietrafiony.

– Idea była w porządku. Nikt nie wiedział, jak wyjdą testy na koronawirusa. Masa osób była poddanych tym testom. Wszystko wyszło fajnie, bo każdy wynik wyszedł ujemny. To było pewne zabezpieczenie dla klubów i w teorii to było słuszne. Na szczęście wszyscy są zdrowi i wszyscy jeździmy – mówił zawodnik Motoru Lublin w rozmowie z Marceliną Rutkowską.

– Niestety ten zapis jest wykorzystywany. Nie ma się też co dziwić klubom, które są w potrzebie. W tej sytuacji, która jest ten pomysł jest nietrafiony, aczkolwiek idea była dobra. Teraz już tego cofnąć nie możemy – dodał.

29-latek zaznaczył również, że rozumie decyzję Krzysztofa Mrozka o sprowadzeniu do rybnickiego klubu Adriana Miedzińskiego. Jego zdaniem jednak Mateusz Szczepaniak, który pomógł Rekinom wrócić na najwyższy szczebel rozgrywek, wcale nie prezentowałby się gorzej niż torunianin.

– Rybnik miał ciężko wyrwać jakichś zawodników i robi, co może. Ja zawsze będę stał w obronie zawodników. Mam tu na myśli Mateusza Szczepaniaka, który tutaj jeździł. Zdobył Ekstraligę i chciał jeździć. Myślę, że na pewno gorzej by nie pojechał. Wiem, co on czuje, bo podobną drogą przechodziłem. Niestety, przez tą instytucję gościa mamy taką sytuację, a nie inną – podsumował wychowanek Unii Tarnów.

BARTOSZ RABENDA