Od lewej: Hans Nielsen oraz Leon Madsen
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Wielokrotny medalista mistrzostw świata oraz menedżer reprezentacji Danii – Hans Nielsen – gorzej poczuł się już w czwartek. Miał objawy typowe dla grypy i choć kilka dni wcześniej robiono mu test na obecność koronawirusa, zdecydował się zrobić go ponownie w Lublinie. Niestety, tym razem wyszedł on pozytywny. Nielsen uspokaja, że nie miał bezpośredniego kontaktu z zawodnikami więc nie powinien nikogo zarazić.

Hans Nielsen miał w sobotę poprowadzić reprezentację Danii podczas Speedway of Nations w Lublinie. I choć do Lublina dotarł, cały ten czas spędził w hotelowym apartamencie czekając na wynik testu. Niestety, ten potwierdził u Duńczyka obecność wirusa SARS-CoV-2.

– Jestem całkowicie przekonany, że zawodnicy nie zostali przeze mnie zainfekowani. W czwartek, gdy poczułem się gorzej, błyskawicznie odsunąłem się od każdego, pojechałem do Lublina, gdzie Jakub Kępa zorganizował mi test i cały weekend spędziłem w hotelowym pokoju. Okazuje się, że będę musiał tutaj spędzić jeszcze trochę czasu, dopóki nie wyzdrowieję – powiedział Hans Nielsen, przebywający obecnie w hotelu w Lublinie.

W obecnej sytuacji powstaje pytanie, czy aby na pewno były indywidualny mistrz świata nie zaraził żadnego ze swoich podopiecznych, a także osób, z którymi miał kontakt. W czwartek, gdy wystąpiły pierwsze objawy choroby, przebywał on bowiem wspólnie z Leonem Madsenem na treningu w Częstochowie. Tam widział się między innymi z prezesem Eltrox Włókniarza Częstochowa – Michałem Świącikiem.

Dodajmy, że Duńczycy, prowadzeni przez asystenta Hansa Nielsena, Henrika Mollera, zdobyli brązowe medale Speedway of Nations.

SEBASTIAN SIREK