Fot. Facebook Max Fricke
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

O żużlowcach mówi się często, że zmieniają kluby jak rękawiczki. Zdarzają się jednak takie sytuacje, gdy zawodnicy na dłużej osiadają w jednym klubie, nawet nie będąc jego wychowankami. Przykładem świeżo upieczony mistrz Australii, który nie zamierza ruszać się z Belle Vue Aces.

Max Fricke reprezentuje zespół z Manchesteru od 2015 roku. Żużlowiec z Mansfield wywalczył w tym czasie z Asami dwa srebrne i dwa brązowe medale rozgrywek o Drużynowe Mistrzostwo Wielkiej Brytanii. Choć zespołowi Belle Vue Aces kolejny raz nie udało się zatriumfować w Premiership, Fricke nie zamierza próbować szczęścia w innej drużynie.

– Belle Vue to świetny klub. Jestem tu od czterech lat i czuję się bardzo szczęśliwy już od pierwszego dnia – mówi Max Fricke w wywiadzie z speedwaygp.com.

Do pozostania w klubie z północnej Anglii z pewnością przekonuje Fricke’a obecność trenera Marka Lemona. 23-latek współpracuje z tym trenerem również w reprezentacji Australii. – Mark Lemon świetnie prowadzi klub. Nie znałem „Lemo”, dopóki nie podpisałem umowy z Belle Vue. Spotkałem go wcześniej raz lub dwa, gdy ścigaliśmy się w Premiership. Jestem prawie pewny, że wyprzedziłem go w jednym z jego ostatnich spotkań – wspomina indywidualny mistrz Australii.

W Belle Vue doszło do wielu zmian kadrowych przed sezonem. Te najważniejsze to zakontraktowanie Kennetha Bjerre’a i Jaimona Lidsey’a. – Powrót Kennetha to bardzo dobra decyzja. Jeździł dla nas świetnie kilka lat temu. Jaimona widziałem kilka razy w Australii. Jest miłym chłopakiem i wspaniałym jeźdźcem pod względem technicznym. Będzie dobrym dodatkiem do zespołu – ocenia zawodnik Betard Sparty Wrocław.

Belle Vue Aces otworzy sezon 2019 w SGB Premiership. Zespół Maxa Fricke’a podejmie w pierwszej kolejce beniaminka – Peterborough Panthers. W składzie Panter znajduje się m.in. Rohan Tungate, który w poprzednim sezonie reprezentował barwy Asów.

BARTOSZ RABENDA