Formuła 1. Kilka niespodzianek i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Taki był 71. sezon F1 (PODSUMOWANIE)

Fot. Oficjalna strona F1
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Zmiany regulaminowe zdały test i uatrakcyjniły ściganie, a stawka była bardziej wyrównana. Pomimo, że mistrzostwo rozstrzygnęło się wiele wyścigów przed końcem, to przed Grand Prix Abu Dhabi mieliśmy wiele niewiadomych. Główne trofea zgarnęli faworyci sezonu. Zapraszamy na podsumowanie 2022 roku w Formule 1.

 

Najdłuższy sezon w historii Formuły 1 dobiegł końca pod koniec listopada. Po ośmiu latach mistrzostwo świata konstruktorów ponownie zdobył Red Bull, a Max Verstappen po raz drugi z rzędu został najlepszym kierowcą na świecie. Czerwonym Bykom mogło zagrozić Ferrari, jednak przez liczne błędy strategiczne, konstrukcyjne, pech i pomyłki kierowców ekipa z Maranello mogła stracić aż 259 pkt. Triumf Red Bulla był jednak niepodważalny. Stajnia wygrała z ogromną przewagą i dość szybko odjechała konkurencji.

Williams przed sezonem liczył na podłączenie się do walki w środku stawki. Powolnie odbijająca się od dna legenda w tym sezonie również zawiodła. Zespół zajął ostatnie miejsce w klasyfikacji generalnej i nie miał podejścia do rywali. Mimo kilku przebłysków, wracający do Formuły 1 Alexander Albon zdobył zaledwie cztery punkty. Nicolas Latifi pokazał się z najgorszej strony dzięki szczęściu zdobywając dwa punkty. W przyszłym sezonie zastąpi go Logan Sargeant, który w ostatnich wyścigach sezonu zdobył super licencję umożliwiającą mu starty w Królowej Sportów Motorowych. Zespół traci również szefa zespołu. Jost Capito, który objął rządy w zespole po rodzinie Williamsów odchodzi i nie wiadomo jeszcze kto go zastąpi. Jedyny pozytywny wpływ teamu w tym sezonie to debiut Nycka De Vriesa. Pokazał się z dobrej strony i w przyszłym roku wystąpi w barwach Alpha Tauri.

Na testach siostrzany zespół Red Bulla zapowiadał się bardzo dobrze. Jednak już od początku problemy z niezawodnością i słabe tempo obniżyły entuzjazm włoskiego zespołu. Alpha Tauri stoczyło przegrany bój z zespołem Haasa o ósme miejsce w klasyfikacji konstruktorów. W przyszłym sezonie Nyck De Vries zastąpi przechodzącego do Alpine Pierre’a Gaslyego.

Haas, czyli najmłodszy zespół w stawce po dwóch bardzo słabych sezonach nareszcie wrócił do walki o punkty. Początek sezonu zapowiadał się świetnie, powracający do Formuły 1 Kevin Magnussen solidnie punktował dla amerykańskiego teamu, a pierwsze punkty w karierze zdobył Mick Schumacher. W drugiej części tempo Haasa zdecydowanie osłabło i finalnie zespół zakończył zmagania na ósmej pozycji. Po sezonie zespół kończy współpracę z synem 7-krotnego mistrza świata, do ekipy dołącza Nico Hulkenberg. Zważywszy na ich przeszłe stosunki z Duńczykiem, mogą przysporzyć Guntera Steinera o kilka siwych włosów.

Przed sezonem zespół Astona Martina prezentował słabą formę i pokazał to również w trakcie sezonu. Słaby silnik Mercedesa w połączeniu z tragiczną konstrukcją bolidu przez większość sezonu nie pozwalały na nawiązanie walki. Doprowadziło to do ogłoszenia końca kariery przez Sebastiana Vettela. W końcówce sezonu, mimo sporów na torze Niemca z zespołowym kolegą i synem właściciela – Lence’m Strollem, zespół zdołał znaleźć resztki tempa i zająć po walce z Alfą Romeo siódme miejsce w klasyfikacji. Za rok 4-krotnego mistrza świata zastąpi również legendarny 41-letni Fernando Alonso. Zespół pożegnał się też z szefem zespołu w nadziei na zmiany w przyszłym sezonie.

Alfa Romeo to z kolei zespół, który wykonał cały założony przed sezonem plan. Mimo kilku problemów odmieniony skład po walce z Aston Martinem zajął P6 na koniec roku. Przyszłość przyniesie kolejne zmiany. Sauber kończy współpracę z Alfą Romeo i Ferrari. Do stawki wkracza niemiecki gitant – Audi. Wieloletni szef zespołu przechodzi do Maranello, a jego miejsce zajmie Andreas Seidl z McLarena.

Brytyjska legenda liczyła na sukcesy, jednak już testy pokazały, że nie ma co liczyć na cuda. Silnik Mercedesa był dopiero początkiem problemów teamu. Jednak Lando Norris był jedynym kierowcą spoza wielkiej trójki, który stanął na podium. Zespół próbował walczyć z Alpine, jednak drugi kierowca nie pokazywał tempa, które powinien. W przyszłym sezonie po aferze z zespołem z koncernu Renault w miejsce Daniela Ricciardo przyjdzie debiutant i mistrz F2 w sezonie 2021 Oscar Piastri. Szefem zespołu z Woking zostanie Andrea Stella.

„El Plan” mający na celu umożliwienie Fernando Alonso walki o trzeci tytuł mistrza świata zawiódł w całości. Problemy z niezawodnością ekipy Alpine, tempo dalekie od czołówki i walka wewnątrz zespołowa przekraczająca często granice, pozwoliły jedynie na wyprzedzenie McLarena, chociaż batalia trwała do ostatnich wyścigów sezonu. W przyszłym roku Alonso, który stracił już cierpliwość zastąpi Pierre Gasly. Francuski zespół będzie miał dwóch Francuzów w swoim składzie. Dobrzy koledzy z dzieciństwa muszą zakopać topór wojenny z późniejszych lat, jeśli nie chcą powtórki z tego sezonu.

Pierwszy raz okazało się, że Mercedes rzeczywiście nie stawiał zasłony dymnej, a miał problemy z samochodem. Do nowych bolidów nie mógł przyzwyczaić się Lewis Hamilton, a problemy z silnikiem i dobijaniem uniemożliwiały walkę z czołówką. Jednak zespół z Brackley w tym sezonie był najbardziej niezawodny, co utrzymał do końca. Przez cały rok poprawiali bolid co zaskutkowało zwycięstwem w Brazylii. Srebrne Strzały również niemalże pokonały Ferrari, które miało być faworytem tego sezonu. Skład bez zmian, w przyszłym roku Mercedes nie przyjmuje innego scenariusza niż powrót na szczyt.

Scuderia Ferrari legendarny zespół Formuły 1 odbił się od dna po najgorszym w ich historii sezonie 2020. Nareszcie wrócili do walki o mistrza. Po 4 latach przerwy znowu zdobyli wicemistrzostwo zarówno konstruktorów jak i kierowców. Jednak każdy w Maranello przyjmuje to jako porażkę. Przed sezonem każdy spodziewał się walki o pierwsze a nie drugie miejsce w klasyfikacji. Utopili wiele punktów przez własne błędy, tak naprawdę sami pozbawili się szans na zwycięstwo. Zespół wygrał zaledwie cztery wyścigi natomiast dziewięć razy przedwcześnie musieli wycofać samochód z konkurencji. Pod koniec sezonu czerwone bolidy nie miały już nawet tempa bliskiego do czołówki. Przed przyszłym rokiem Włosi planują kolejną rewolucję w celu nawiązania walki o najwyższe cele. Ze stanowiska szefa zespołu nareszcie zwolniony został Mattia Binotto. Zastąpi go Frederick Vasseur z Alfy Romeo. Zdania są podzielone, jedni uważają że będzie drugim Binotto inni – ci bardziej optymistyczni liczą na przełom. Bez dwóch zdań wszyscy Tifosi wchodzą przyszły rok po raz 15 z rzędu z myślą „Przyszły sezon jest nasz”. Lewis Hamilton osiągnął swoją szczytową formę po zerwaniu z dziewczyną, czy to samo czeka Charlesa Leclerca?

Red Bull zdobył wszystko co od początku zamierzał. Mimo potknięcia na początku szybko zażegnali problemy, przejęli inicjatywę i do końca kontrolowali sezon se swobodną przewagą. Mimo, że Ferrari odgrażało się w trakcie przerwy wakacyjnej Austriacy wygrali wszystkie pozostałe wyścigi poza Grand Prix Brazylii. W obliczu tylu sukcesów niedosyt może budzić ciągły brak dubletu w klasyfikacji kierowców na koniec sezonu. Z tego powodu pod koniec sezonu w zespole pojawił się konflikt między kierowcami, Red Bull poparł oczywiście Maxa Verstappena, co przyszłość Pereza stawia w niepewnym świetle. W przyszłym sezonie jednak skład pozostaje bez zmian. Czerwone Byki liczą więc na dołożenie do swojej kolekcji kolejnych tytułów i zdobycie pierwszy raz w historii dwóch pierwszych miejsc w mistrzostwach kierowców.

Sezon 2022 zdecydowanie przejdzie do historii Formuły 1. Zmiany regulaminowe spełniły swoje zadanie. Stawka została zrównana, a gdyby nie Ferrari mielibyśmy ciekawą walkę o mistrzostwa świata, w najdłuższym sezonie w historii musieliśmy zadowolić się jednak walką o drugie miejsca. Przed przyszłym rokiem czeka nas wiele roszad. Sezon 2023 będzie kolejnym z rekordową liczbą wyścigów. To wszystko ma wpłynąć na jeszcze większe emocje i walkę o mistrzostwo. Jednak powrót królowej motosportu nastąpi dopiero 23.02 na testach przedsezonowych w Bahrajnie.