Eryk Borczuch myśli o powrocie do ligi angielskiej/ fot. Jarosław Pabijan
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Eryk Borczuch nie może być zadowolony z sezonu 2019. Mimo wszystko nadal będzie jeździł w barwach Orła Łódź. Jak zdradza w poniższej rozmowie, możliwy jest powrót do ligi angielskiej.

Zostajesz w Łodzi, brałeś pod uwagę jakieś inne opcje?

Osobiście o tym nie myślałem, aczkolwiek pod koniec października trener rozważał wysłanie mnie na wypożyczenie

W Łodzi będzie dwóch trenerów – zaskoczyło Cię to?

Tak, byłem zaskoczony, ponieważ dowiedziałem się o tym oglądając transmisję z konferencji prasowej Orła.

Jak oceniasz swoje starty w sezonie 2019?

Co roku stawiam sobie jakieś cele. Niestety drugi sezon z rzędu nie udaje mi się ich osiągnąć. Głównym problemem zawsze okazuje się nieregularność w startach oraz finanse. Szukając pozytywów mogę być zadowolony z tego, że podczas sezonu nie nabawiłem się żadnej poważnej kontuzji ani upadku. No może poza Grudziądzem, kiedy lewa dłoń wpadła mi pod tylne koło, powodując potłuczenie nadgarstka. Na szczęście nie było to nic poważnego. Moim największym problemem w tym sezonie był brak mechanika przez większą część sezonu. Musiałem sobie na zawodach radzić sam, a więc prowadziłem busa na zawody, pracowałem nad sprzętem podczas zawodów oraz prowadziłem z powrotem do domu. Na czternaście zawodów, które odjechałem w tym sezonie, na ośmiu byłem bez mechanika. Dodatkowo było mniej więcej dwadzieścia treningów, na których czasami pomagał mi team Wawrzyniaka.

W sezonie 2019 Eryk Borczuch często był zdany sam na siebie. fot. Jarosław Pabijan

W przeszłości startowałeś w Anglii. Nie rozważasz powrotu do tamtej ligi?

Zastanawiałem się nad tym od połowy sezonu. Prowadzę obecnie rozmowy z dwoma klubami z niższej ligi. Zobaczymy, co z tego wyniknie. Stwierdziłem, że trzeba szukać regularnej jazdy ligowej, gdyż zawody młodzieżowe w Polsce zazwyczaj generują straty. Tym bardziej jeśli jest się na kontrakcie zawodowym oraz gdy jest się w takiej grupie, w jakiej w tym sezonie był Orzeł. Były długie podróże z Tarnowa do Gdańska, Torunia, Bydgoszczy oraz Grudziądza.

Zmienia się coś w Twoich przygotowaniach do sezonu?

Przed każdym sezonem staram się tak samo przygotowywać, aczkolwiek pracuję pięć dni w tygodniu, co zostawia mi tylko dwa dni na porządne sesje na siłowni. Gdy chodziłem do technikum, to bywałem tam zazwyczaj cztery razy w tygodniu.

Znamy już składy zespołów. Kto, Twoim zdaniem, jest faworytem ligi?

Według mnie Apator, lecz mocna jest też Unia. Wszystko jednak zweryfikuje tor.

Jakie cele postawiono przed Orłem na sezon 2020?

Szczerze powiedziawszy, to nie wiem. Słyszałem tyle, ile powiedziano na konferencji prasowej.

Czyli zimą nie musisz już nadrabiać szkolnych zaległości?

Już nie, gdyż skończyłem angielskie technikum, Silverstone UTC półtora roku temu i teraz, jak już wspomniałem, pracuję w Anglii, gdzie mieszka moja najbliższa rodzina.

Dzięki za rozmowę.

Dziękuję bardzo.

Rozmawiał MICHAŁ CZAJKA

ZOBACZ TAKŻE: