Przemysław Pawlicki, Antonio Lindbaeck, Kenneth Bjerre. fot. Jędrzej Zawierucha
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Temat wprowadzenia minimalnego limitu wagowego dla żużlowców wraca niczym bumerang. Wiele osobistości ze świata czarnego sportu, takich jak chociażby Tomasz Gollob czy Rafał Dobrucki, podkreśla, że nie można doprowadzać do sytuacji, w której zawodnicy, w celu osiągania jeszcze lepszych wyników, za wszelką cenę się odchudzają. Zdania wśród żużlowców są jednak różne. Zwłaszcza ci najlżejsi twierdzą, że na ewentualnym wprowadzeniu limitu mogliby znacznie ucierpieć.

Według obowiązujących przepisów, limitowi wagowemu podlegają jedynie maszyny zawodników. Motocykl o pojemności 500 cm3, bez paliwa, powinien ważyć minimum 77 kilogramów. Reszta leży już w gestii żużlowców. Siłą rzeczy ci najlżejsi mają więc większe szanse na osiąganie największych prędkości. Nic więc dziwnego, że plany wprowadzenia limitów spotykają się z ich sprzeciwem.

– Zwiększanie wagi lżejszych zawodników sprawia wrażenie opuszczania obręczy w koszykówce, aby mniejsze osoby mogły grać – napisał na Twitterze Daniel Bewley, jeden z najlżejszych zawodników.

Z żużlowcem Betard Sparty Wrocław zgodzili się inni zawodnicy. Aprobatę dla słów Brytyjczyka wyrazili chociażby Kenneth Bjerre czy Darcy Ward.

Co ciekawe, w gronie cięższych żużlowców również są tacy, którzy nie są do końca pewni czy restrykcyjne limity wagowe to dobry pomysł. Zdaniem Scotta Nichollsa, dokładanie zbyt wielu kilogramów do sprzętu może okazać się niebezpieczne.

– To naprawdę trudny temat. My nie jesteśmy jak dżokeje. Dokładanie wagi robi dużą różnicę. Można dołożyć trochę wagi, ale problem polega na tym, że może być potem większy kłopot z prowadzeniem motocykla. Jeśli, dla przykładu, zwrócisz uwagę na kogoś takiego jak Dan (Bewley –dop.red.), to ja jestem od niego 15 kilogramów cięższy. Gdybyś dołożył mu do motocykla 15 kilogramów, to nie ma takiego sposobu, aby zachował odpowiednią kontrolę maszyny – mówił zawodnik w rozmowie z oficjalną stroną cyklu Grand Prix.

– Można powiedzieć, że minimalna waga być musi, ale tylko z dołożeniem pięciu kilogramów. Jeśli będzie to więcej to  będą problemy z kontrolą motocykla – podkreślił Brytyjczyk.

42-latek wskazuje też na to, że są obiekty, na których to ciężsi i silniejsi żużlowcy mają przewagę nad lżejszymi. – Jeśli jeździsz na wąskim, technicznym torze i do tego masz przyczepną i nieco nierówną nawierzchnię to działa to na korzyść tych fizycznie większych zawodników – wyjaśnił Nicholls.

BARTOSZ RABENDA

6 komentarzy on Część zawodników przeciwna limitom wagowym. „To jak obniżanie obręczy w koszykówce”
    Nίghtmare
    29 Apr 2020
     12:22pm

    Tylko sporty typowo techniczne jak np. snooker lub szachy a nawet tenis, gdzie startuje ogromna S. Wiliams vs. Agnieszka Radwańska, nie opierają się na warunkach fizycznych. Sporty motorowe i tak wyrównują predyspozycje fizyczne, więc wprowadzenie limitów wagowych zawodnika, lub dociążanie sprzętu brzmi jakoś tak dziwnie.
    To rzeczywiście jakby zezwolić słabeuszowi na doping, bo chce wygrywać biegi sprinterskie.

    ABC-prawdziwy
    29 Apr 2020
     12:38pm

    Trochę to dziwne że współczesne czasy wymagają takich ograniczeń ale jestem za…jak najbardziej za wprowadzeniem limitów wagowych…czy anorektyk przy 175cm wzrostu ważący 50 kg jest w stanie utrzymać motocykl przez 4 kółka??? Nie ma opcji…praw fizyki się nie oszuka…stworzy większe zagrożenie niż grubasek z prawidłową wagą 70kg który kontroluje całkowicie motorek

      Nίghtmare
      29 Apr 2020
       6:19pm

      He he, praw fizyki mówisz.
      Coś mi się wydaje, że fizyka nie ma tu nic do rzeczy. Raczej Fizjologia. ツ

    Nίghtmare
    29 Apr 2020
     1:51pm

    Wątpię by jakiś anorektyk wsiadł na motocykl żużlowy. Wszystko polega na wyważeniu masy ciała i siły mięśni. Jakoś nie widzę by Zmarzlik, Janowski, młody Lampart lub Madsen mieli problemy z odjechaniem czterech kółek. Coś mi się wydaje, że większość mężczyzn słusznej wagi i siły, miałaby problem z pokonaniem na rękę tych „anorektyków”.

    Miki11
    29 Apr 2020
     1:51pm

    Myślę,że zamiast dociążać motocykl,lepszym rozwiązaniem jest zwiększenie wagi samego zawodnika.Przecież oni wyglądają jak anorektycy.Skąd wiadomo jak się to odbije na ich zdrowiu za jakiś czas?

      Nίghtmare
      29 Apr 2020
       6:16pm

      Przecież to ich decyzja jak ćwiczą, trzymają formę i czy jedzą wieprzowinę, czy tylko owoce morza. Każdy sport zawodowy, szczególnie siłowy odbije się na zdrowiu za ileś tam lat, jednak to nie my mamy o tym decydować a sami zawodnicy, takie ich prawo i to oni podejmuja decyzję ile mają ważyć a nie GKSŻ.
      Teraz mi powiedz a czy złamania obojczyków, nóg, rąk, żeber i co tylko da się połamać, ciągłe wywrotki, upadki, wstrząśnienia mózgu – czy to za ileś tam lat nie odbije się na zdrowiu? Andreas Jonsson właśnie dlatego zrezygnował z uprawiania żużla, bo doszedł do wniosku, że chce jeszcze parę lat przeżyć bez męczarni i ciągłych prochów przeciwbólowych.

Skomentuj

6 komentarzy on Część zawodników przeciwna limitom wagowym. „To jak obniżanie obręczy w koszykówce”
    Nίghtmare
    29 Apr 2020
     12:22pm

    Tylko sporty typowo techniczne jak np. snooker lub szachy a nawet tenis, gdzie startuje ogromna S. Wiliams vs. Agnieszka Radwańska, nie opierają się na warunkach fizycznych. Sporty motorowe i tak wyrównują predyspozycje fizyczne, więc wprowadzenie limitów wagowych zawodnika, lub dociążanie sprzętu brzmi jakoś tak dziwnie.
    To rzeczywiście jakby zezwolić słabeuszowi na doping, bo chce wygrywać biegi sprinterskie.

    ABC-prawdziwy
    29 Apr 2020
     12:38pm

    Trochę to dziwne że współczesne czasy wymagają takich ograniczeń ale jestem za…jak najbardziej za wprowadzeniem limitów wagowych…czy anorektyk przy 175cm wzrostu ważący 50 kg jest w stanie utrzymać motocykl przez 4 kółka??? Nie ma opcji…praw fizyki się nie oszuka…stworzy większe zagrożenie niż grubasek z prawidłową wagą 70kg który kontroluje całkowicie motorek

      Nίghtmare
      29 Apr 2020
       6:19pm

      He he, praw fizyki mówisz.
      Coś mi się wydaje, że fizyka nie ma tu nic do rzeczy. Raczej Fizjologia. ツ

    Nίghtmare
    29 Apr 2020
     1:51pm

    Wątpię by jakiś anorektyk wsiadł na motocykl żużlowy. Wszystko polega na wyważeniu masy ciała i siły mięśni. Jakoś nie widzę by Zmarzlik, Janowski, młody Lampart lub Madsen mieli problemy z odjechaniem czterech kółek. Coś mi się wydaje, że większość mężczyzn słusznej wagi i siły, miałaby problem z pokonaniem na rękę tych „anorektyków”.

    Miki11
    29 Apr 2020
     1:51pm

    Myślę,że zamiast dociążać motocykl,lepszym rozwiązaniem jest zwiększenie wagi samego zawodnika.Przecież oni wyglądają jak anorektycy.Skąd wiadomo jak się to odbije na ich zdrowiu za jakiś czas?

      Nίghtmare
      29 Apr 2020
       6:16pm

      Przecież to ich decyzja jak ćwiczą, trzymają formę i czy jedzą wieprzowinę, czy tylko owoce morza. Każdy sport zawodowy, szczególnie siłowy odbije się na zdrowiu za ileś tam lat, jednak to nie my mamy o tym decydować a sami zawodnicy, takie ich prawo i to oni podejmuja decyzję ile mają ważyć a nie GKSŻ.
      Teraz mi powiedz a czy złamania obojczyków, nóg, rąk, żeber i co tylko da się połamać, ciągłe wywrotki, upadki, wstrząśnienia mózgu – czy to za ileś tam lat nie odbije się na zdrowiu? Andreas Jonsson właśnie dlatego zrezygnował z uprawiania żużla, bo doszedł do wniosku, że chce jeszcze parę lat przeżyć bez męczarni i ciągłych prochów przeciwbólowych.

Skomentuj