Kamil Stoch skoczył po kontuzji i pojaśniały twarze polskich kibiców. Jak mistrz jest w dobrym humorze, to znaczy, że odradzają się nadzieje na medal na skoczni w Pekinie. Zresztą znacie kibiców, sami jesteście kibicami, jestem jednym z Was – my wszyscy jesteśmy niepoprawnymi optymistami. Zatem chętnie słucham, wiarygodnie skądinąd brzmiących, opowieści o tym, że nasza najlepsza alpejka Martyna Gąsienica-Daniel, skoro trzy razy pod rząd zajmuje szóste miejsce w Pucharze Świata, a na Igrzyskach Olimpijskich startuje mniej zawodniczek (i zawodników oczywiście) niż w PŚ – bo ograniczenia liczby reprezentantów z poszczególnych krajów! – to realnie można myśleć o, kto wie, sensacyjnym krążku w Pekinie.
No i oczywiście możemy uprawiać takie same ćwiczenia intelektualno-sportowo-statystyczno-fusowe (od fusów z kawy…) w kontekście łyżwiarstwa szybkiego, zwłaszcza kobiet. Ale czemuż, u licha, mamy się ograniczać tylko do płci słabszej (żeby było jasne: tylko pozornie słabszej)? No i oczywiście short-track z siostrami Maliszewskimi – przecież Natalia Maliszewska wygrała zawody Pucharu Świata (skądinąd zresztą jak jeden z polskich łyżwiarzy szybkich).
Ostatnio kolega- kibic, jeszcze bardziej niepoprawny optymista zaczął mówić mi o szansach medalowych na IO w biatlonie. No, cóż, wtedy nawet ja spojrzałem na niego ciut-ciut zdziwiony, ale gorąco życzę nam wszystkim, żeby to on miał rację a ja, żebym wyszedł na kompletnego niedowiarka. Tutaj przerywnik albo dygresja – wzorem „Dobrego wojaka Szwejka” z powieści Jaroslava Haska – na temat biatlonu. Oto bardzo ciekawa wiadomość, także dla naszego Dolnego Śląska, o rządowej decyzji o powstaniu Centralnego Ośrodka Sportu w Dusznikach-Zdroju specjalnie dla biatlonu. Byłby to drugi COS w naszym regionie. I bardzo dobrze!
Ta moja wyliczanka polskich szans medalowych świadczy o jednym: ZIO w ChRL już naprawdę za pasem. Przed Letnimi Igrzyskami Olimpijskimi w Tokio mieliśmy bardzo rozbudzone nadzieje, ale po pierwszym tygodniu nosy zwieszone na kwintę – potem dopiero sypnęło medalami. Los tak chciał, że karta się odwróciła, kiedy byłem już w drodze do Japonii, a potem szereg tych medali widziałem na własne oczy. Teraz odwrotnie: oczekiwania mamy o ileż skromniejsze. Może tym bardziej będziemy cieszyć się na zakończenie ZIO?
Dziś – jak widać – ani słowa o „czarnym sporcie”. Zamiast tego o białym śniegu i srebrnym lodzie…
RYSZARD CZARNECKI
Żużel. Kibice Falubazu wstrzymali oddech. Niebezpieczny upadek podstawowego juniora!
Żużel. 31 procent objętości Grand Prix! Kolejny rekord Motoru
Żużel. Pickering bohaterem derbów! Liga nabiera tempa
Żużel. Menedżer Huckenbecka: Nie podpalamy się. Landshut to normalny turniej (WYWIAD)
Żużel. Mateusz Cierniak z pierwszym biegowym zwycięstwem w GP. Mówi o kolejnym celu
Żużel. Autobusy i tramwaje. Saska Kępa. Janowski na trybunach, czyli GP w Warszawie (REPORTAŻ)