FOT. KS ROW RYBNIK.
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Chyba tylko najwięksi optymiści z Gniezna spodziewali się, że ich drużyna będzie o krok od sprawienia wielkiej sensacji w Rybniku. Pojedynek gospodarzy z Car Gwarant Startem Gniezno był fantastycznym, sportowym spektaklem, trzymającym w napięciu do samego końca. Ostatecznie to rybniczanie pokonali swoich rywali 47:43, ale to goście zdobyli bonus. Przypomnijmy, że w pierwszym meczu obu tych drużyn w Gnieźnie, Start zwyciężył 50:40.

Podopieczni Piotra Żyto byli zdecydowanymi faworytami tego spotkania. Patrząc na ubiegłoroczne pojedynki obu ekip na torze w Rybniku, kibice miejscowych przyjmowali zakłady, po którym biegu Zielono–Czarni odrobią straty z pierwszego spotkania. Początek był dla nich faktycznie obiecujący. Daniel Bewley i Troy Batchelor bez najmniejszych problemów, w powtórce pierwszego wyścigu, pokonali osamotnionego Juricę Pavlica. Kilka chwil wcześniej arbiter wykluczył Mirosława Jabłońskiego, który przewrócił się na pierwszej pozycji i spowodował przerwanie tego biegu.

W kolejnej odsłonie planowo wygrał Robert Chmiel, a gnieźnianie zmniejszyli rozmiary porażki w biegu numer 3. Nick Morris zanotował defekt na wejściu w pierwszy wiraż, a Andriej Kudriaszow ograł Mateusza Szczepaniaka. Odpowiedź miejscowych była jednak przedniej marki. Kacper Woryna do spółki z Robertem Chmielem, podwójnie pokonali Damiana Stalkowskiego i Adriana Gałę i wydawało się, że teraz mecz będzie toczył się pod dyktando rybniczan. Po biegowym remisie w następnym wyścigu sporo emocji dostarczyła gonitwa numer 6. Dość niespodziewanie Kudriaszow i Oskar Fajfer podwójnie pokonali Kacpra Worynę i przewaga miejscowych zmalała do dwóch punktów. Sporo pretensji do Fajfera miał po tym wyścigu Woryna, który twierdził, że został za ostro potraktowany przez swego rywala. Na domiar złego, zaczął padać deszcz, który zaczął psuć szyki miejscowym, jak chodzi o kwestię dostrojenia się do własnej nawierzchni.

Potem mieliśmy serię trzech zwycięstw po 4:2 dla miejscowych, dzięki którym mozolnie budowali sobie przewagę. Warto tutaj odnotować świetną walkę Woryny i Jabłońskiego w wyścigu ósmym. Goście bolesny cios zadali dość niespodziewanie w wyścigu dziesiątym. Damian Stalkowski świetnie rozprowadził na pierwszym wirażu Mateusza Szczepaniaka, dzięki czemu Adrian Gała wyszedł na pierwszą pozycję. Para Startu nie oddała podwójnego prowadzenia do samej mety, mimo tego, że Szczepaniak dokonywał cudów na swoim motocyklu, by wyprzedzić mądrze jadącego juniora Startu. W kolejnej odsłonie zanotowano remis. Następnie gnieźnianie pokonali gospodarzy 4:2 i przewaga rybniczan zmalała do dwóch punktów. Jasnym stało się, że Start nie zamierzał tylko bronić punktu bonusowego, ale jechał już o pełną pulę. Emocje sięgały zenitu.

W biegu 13 świetnie ze startu wyskoczył Oskar Fajfer, który prowadził. Za nim podążali rybniczanie: Troy Batchelor i Nick Morris. Na początku czwartego okrążenia atak na trzecią pozycję przypuścił Adrian Gała, w wyniku czego na tor upadł Morris. Sędzia dość długo analizował powtórki, ostatecznie uznając, że Gała nie był winny upadku swego rywala. Na tablicy świetlnej pojawił się rezultat 39:39 i o wszystkim miały zdecydować biegi nominowane.

W pierwszym z nich Mateusz Szczepaniak ograł na dystansie Oskara Fajfera i Adriana Galę, a że ostatni do mety dojechał Daniel Bewley, sprawa zwycięstwa w tym spotkaniu pozostawała wciąż otwarta. Ostatecznie to jednak rybniczanie stanęli na wysokości zadania w ostatnim wyścigu, pozbawiając swoich gości jakichkolwiek złudzeń już na wyjściu z pierwszego wirażu. PGG ROW Rybnik pokonał po świetnym meczu Start Gniezno 47:43.

MICHAŁ STENCEL

PGG ROW Rybnik – Car Gwarant Start Gniezno 47:43

PGG ROW: Batchelor 12+2 (2*,3,3,2,2*), Bewley 5 (3,1,1,0,0), Szczepaniak 11 (2,3,1,2,3), Morris 0 (d,0,-,u), Woryna 13 (3,1,3,3,3), Giera 0 (0,0,u), Chmiel 6+1 (3,2*,1,0).

Car Gwarant Start: Jabłoński 7 (w,2,2,3,0), Pavlic 4+1 (1,1*,0,2), Kudriaszow 10+1 (3,3,2,1*,1), O.Fajfer 8+1 (1,2*,0,3,2), Gała 7+1 (0,2,3,1,1), K.Fajfer 2+1 (1*,0,1), Stalkowski 5+1 (2,1,2*).

Sędziował Artur Kuśmierz. Widzów 10 000.
Pierwszy mecz: 50:40 dla Startu. Bonus: Start.

Bieg po biegu:
1. (66,53) Bewley, Batchelor, Pavlic, Jabłoński (w) 5:1 (5:1)
2. (66,52) Chmiel, Stalkowski, Fajfer, Giera 3:3 (8:4)
3. (65,88) Kudriaszow, Szczepaniak, Fajfer, Morris (d) 2:4 (10:8)
4. (65,97) Woryna, Chmiel, Stalkowski, Gała 5:1 (15:9)
5. (66,91) Szczepaniak, Jabłoński, Pavlic, Morris 3:3 (18:12)
6. (66,47) Kudriaszow, Fajfer, Woryna, Giera 1:5 (19:17)
7. (65,83) Batchelor, Gała, Bewley, Fajfer 4:2 (23:19)
8. (67,03) Woryna, Jabłoński, Chmiel, Pavlic 4:2 (27:21)
9. (67,49) Batchelor, Kudriaszow, Bewley, Fajfer 4:2 (31:23)
10. (66,58) Gała, Stalkowski, Szczepaniak, Chmiel 1:5 (32:28)
11. (66,22) Woryna, Pavlic, Kudriaszow, Bewley 3:3 (35:31)
12. (66,58) Jabłoński, Szczepaniak, Fajfer, Giera (u) 2:4 (37:35)
13. (66,00) Fajfer, Batchelor, Gała, Morris (u) 2:4 (39:39)
14. (65,94) Szczepaniak, Fajfer, Gała, Bewley 3:3 (42:42)
15. (65,60) Woryna, Batchelor, Kudriaszow, Jabłoński 5:1 (47:43)