Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Kilka dni temu na torze SGP Areny w Częstochowie odbył się trening, podczas którego testowano nowe rozwiązania m.in. dotyczące fotofiniszu. O kulisach testów opowiada prezes Włókniarza, Michał Świącik.

Skąd pomysł na organizowanie takich testów?
Zgłosiła się do nas firma z Włoch, a my znając jej przedstawiciela – bo jest nim pan Janusz Tobiański, były prezes częstochowskich klubów Włókniarza i AZS-u – przystaliśmy na propozycję. Nasi eksperci tłumaczyli, że to jedyne urządzenie, którym można dokładnie zmierzyć finisz podczas zawodów żużlowych. Oprócz wyników na mecie dzięki urządzeniom można zmierzyć czas reakcji zawodników na starcie oraz sprawdzić, czy żużlowcy nie próbują „ukraść” startu.

Nie jest to absolutna nowość w świecie sportu.
To technologia stosowana podczas wyścigów Moto GP, Nascar Racing czy wyścigach konnych i w lekkoatletycznym sprincie. Udało się posprawdzać te rzeczy i różnice pomiędzy zawodnikami wpadającymi na metę były bardzo niewielkie – tysięczne części sekund. Jednocześnie mimo tego wyraźnie było widać, kto był pierwszy, a kto drugi.

Pomiar musi być dokonywany przez kamery „zewnętrzne”? Czy jest możliwość zainstalowania technologii np. na motocyklu żużlowym?
Jakiekolwiek urządzenia na ramie kierownicy czy gdziekolwiek indziej się nie sprawdzą, bo w żużlu o końcowej kolejności decyduje to, kto pierwszy przekroczy linię mety oponą. Podobnie zresztą jak w kolarstwie, które jest bardziej masowym sportem niż żużel. Nie wymyślono tam niczego innego niż optyczny fotofinisz, gdzie o tym, kto był szybszy, decydują milimetry.

Rozumiem, że testy wypadły pozytywnie i możemy spodziewać się wprowadzenia tego rozwiązania w PGE Ekstralidze?
Panowie dostali kontakt do Ekstraligi i Głównej Komisji Sportu Żużlowego i pewnie złożą ofertę w centrali. Testy były nagrywane, a cała aparatura sprawdzana pod kątem użyteczności w imprezach żużlowych.

CZYTAJ TAKŻE –> W CZĘSTOCHOWIE TESTOWANO FOTOFINISZ. WKRÓTCE W EKSTRALIDZE?

Testy zostały zorganizowane podczas treningu, czy pana zdaniem istnieje możliwość testowania podczas oficjalnych imprez żużlowych?
Nie ma przeciwwskazań, żeby te rozwiązania testować na zawodach żużlowych. Ta kamera, która to rejestruje, nie musi być na stojaku przy maszynie startowej. Może znajdować się na wieżyczce, tylko kwestią pozostaje obiektyw, by był dopasowany do toru. Obiektyw byłby skierowany na stałe na linię startu i mety, rozpoczynają się zawody i arbiter tylko uruchamia system. W sytuacjach spornych kwestia pokazania sędziemu, kto był pierwszy na mecie to 5-10 sekund.

Rozmawiał PAWEŁ PROCHOWSKI