fot. Unia Leszno
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Tegoroczny sezon żużlowy jedzie w ekspresowym tempie. PGE Ekstraliga ruszyła z rundą rewanżową. W meczu ósmej kolejki, niepokonana drużyna w lidze, Fogo Unia Leszno pokonała na „Smoczyku” ostatnią drużynę z ekstraligowej tabeli, Moje Bermudy Stal Gorzów 55:35. W pierwszym starciu obu ekip na gorzowskim owalu triumfowali leszczynianie 49:41, a więc Byki zgarnęły pełną pulę w dwumeczu z gorzowianami.

W składzie Moje Bermudy Stali Gorzów, ku zaskoczeniu kibiców, zabrakło Jacka Holdera. Australijczyk do tej pory wystąpił w trzech spotkaniach, w których obok Bartosza Zmarzlika był najmocniejszym punktem nadwarciańskiej drużyny. Dlaczego zatem reprezentanta toruńskich Aniołów zabrakło w Lesznie? Trener Stanisław Chomski postanowił dać szansę swoim podopiecznym na poprawę dyspozycji i zatarcie złego wrażenia z poprzednich pojedynków.

– Muszę budować atmosferę w drużynie, pewność zawodników. Oni muszą wiedzieć, że im ufam. Myślę, że dzisiejszy dzień jest takim sprawdzianem ich przydatności dla zespołu – powiedział na antenie Eleven Sports 1 szkoleniowiec Stali.

Mistrzowie Polski od początku zawodów pokazali swoją moc i potwierdzili dominację w lidze. Leszczyńskie Byki z biegu na bieg sukcesywnie powiększali przewagę nad rywalem. Dość powiedzieć, że goście zdołali wygrać tylko dwa biegi.

Jednym z ciekawszych wyścigów na leszczyńskim owalu w piątkowy wieczór był bieg piąty. Po dobrym starcie na podwójne prowadzenie wyszli gorzowianie, ale na wyjściu z drugiego łuku podniosło Bartosza Zmarzlika, stracił rytm jazdy, co natychmiast wykorzystał Bartosz Smektała i minął jednocześnie dwóch reprezentantów żółto-niebieskich. Do samego końca kibice oglądali zaciętą walkę o jedno „oczko” pomiędzy Jaimonem Lidseyem a mistrzem świata. Australijczyk przez większą część dystansu skutecznie odpierał ataki kapitana drużyny przyjezdnej, ale ostatecznie tuż przed metą Zmarzlik zdołał znaleźć patent na wyprzedzenie Byka.

Swój smaczek miała również gonitwa ósma, w której pod taśmą stanęli dwaj „odwieczni” rywale młodego pokolenia– Bartosz Zmarzlik i Piotr Pawlicki, a to gwarantowało wielkie emocje. Obaj zawodnicy zaserwowali publiczności kawał fajnego speedwaya. Żużlowcy przez cztery okrążenia tasowali się na dystansie, ale na mecie górą okazał się leszczynianin.

Kluczem do zwycięstwa Fogo Unii Leszno był wyrównany skład. Każdy z zawodników leszczyńskiej drużyny miał swój duży wkład w końcowy sukces drużyny.

Moje Bermudy Stal Gorzów nie sprawiła niespodzianki w Lesznie. Zaledwie trzy indywidualne zwycięstwa w całej drużynie świadczą o dużej niemocy podopiecznych trenera Stanisława Chomskiego. Na plus postawa Nielsa Kristiana Iversena, który zaliczył delikatny progres formy w stosunku do poprzednich pojedynków, bo w pięciu startach zdobył osiem punktów.

W kolejnej rundzie zmagań o mistrzostwo Polski leszczynianie udadzą się do Wrocławia na starcie z Betard Spartą. Z kolei gorzowska Stal zmierzy się na Jancarzu z lubelskimi Koziołkami.

Fogo Unia Leszno – Moje Bermudy Stal Gorzów 55:35

Pierwszy mecz: 41:49 Bonus: Leszno

FOGO Unia: Emil Sajfutdinow  13+1 (2*,3,3,2,3), Janusz Kołodziej 9+1  (3,1,2*,3,-), Bartosz Smektała 13 (3,3,3,3,1), Jaimon Lidsey 2 (1,0,1,0), Piotr Pawlicki 10+2 (3,1,3,2*,1*), Szymon Szlauderbach 2 (0,1,1), Dominik Kubera 6 (3,0,1,2).

Moje Bermudy Stal: Krzysztof Kasprzak 5+1 (1,2*,1,1,0), Niels K. Iversen 8 (0,3,0,2,3), Szymon Woźniak 2 (0,2,0,0) , Bartosz Zmarzlik 10+1 (2,1*,2,3,2), Anders Thomsen  7 (2,2,2,1,0) , Rafał Karczmarz 2 (2,0,0) , Wiktor Jasiński 1+1 (1*,0,0), Kamil Pytlewski  NS.

Bieg po biegu:
1. Smektała, Sajfutdinow, Kasprzak, Woźniak 5:1
2. Kubera, Karczmarz, Jasiński, Szlauderbach 3:3 (8:4)
3. Pawlicki, Thomsen, Lidsey, Iversen 4:2 (12:6)
4. Kołodziej, Zmarzlik, Szlauderbach, Karczmarz 4:2 (16:8)
5. Smektała, Woźniak, Zmarzlik, Lidsey 3:3 (19:11)
6. Iversen, Kasprzak, Pawlicki, Kubera 1:5 (20:16)
7. Sajfutdinow, Thomsen, Kołodziej, Jasiński 4:2 (24:18)
8. Pawlicki, Zmarzlik, Szlauderbach, Woźniak 4:2 (28:20)
9. Sajfutdinow. Kołodziej, Kasprzak, Iversen 5:1 (33:21)
10. Smektała, Thomsen, Lidsey, Karczmarz 4:2 (37:23)
11. Zmarzlik, Sajfutdinow, Kasprzak, Lidsey 2:4 (39:27)
12. Smektała, Iversen, Kubera, Jasiński 4:2 (43:29)
13. Kołodziej, Pawlicki, Thomsen, Woźniak 5:1 (48:30)
14. Iversen, Kubera, Pawlicki, Kasprzak 3:3 (51:33)
15. Sajfutdinow, Zmarzlik, Smektała, Thomsen 4:2 (55:35)

Sędziował: Krzysztof Meyze
Komisarz toru: Jacek Krzyżaniak