Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

7. runda cyklu Grand Prix w Toruniu z pewnością nie należała do nudnych, a zakończyła się wręcz sensacyjnie, ponieważ po raz pierwszy w karierze zwyciężył Max Fricke. Australijczyk pozostawił w finale za swoimi plecami Macieja Janowskiego, Taia Woffindena oraz Bartosza Zmarzlika. Dla tego ostatniego wczorajsze zawody były niczym rollercoaster. Finalnie jednak zakończyło się całkiem nieźle, a przewaga obrońcy tytułu przed ostatnim turniejem wynosi 8 punktów.

– Oj, ten dzisiejszy wieczór był z pewnością ciekawy, pełen przygód. Z finalnego wyniku jestem, może nie tyle, że bardzo zadowolony, ale jest okej – mówił w wywiadzie z Łukaszem Benzem z Canal+ aktualny mistrz świata.

Niemal nikt nie ma takiego czucia motocykla w dzisiejszym żużlu jak Bartosz Zmarzlik. Jednak ta wyrywająca się maszyna, z piekielnie mocnym silnikiem nawet jego potrafiła wytrącić z rytmu. Mistrz świata w gonitwie piątej zanotował groźnie wyglądający wypadek, na szczęście obyło się bez przykrych konsekwencji.

– Dzisiaj mnie ten motocykl zaskoczył, dodatkowo zjechałem z tego krawężnika, podbiło mi koło, motor był na granicy przyczepności, a jak zamknąłem gaz, to aż gumę wykręciłem w drugą stronę, ale nic to nie dało. Każdy z nas jedzie na maksa, nikt nie odpuszcza, to jest cała światowa czołówka, a walczymy nie o byle co, tylko o tytuł mistrza świata – zaznaczył Zmarzlik.

Następnie do rozmowy włączył się Tomasz Gollob, mentor Bartosza Zmarzlika. Mistrz świata z 2010 roku zapytał o to, czy taki upadek i częściowa zmiana motocykla (silnik został przełożony do innej ramy) bardzo wybija z rytmu zawodnika.

– Na pewno jest to ciężkie pod względem pozostania skoncentrowanym, ale udało mi się w miarę sprawnie pozbierać i opanować emocje. Najgorzej czułem się z tym, że zostałem wykluczony i tak naprawdę straciłem bieg, czyli szansę na punkty. Potem miałem długą przerwę do kolejnego wyścigu, a tor się zmienia. Ciężej było się dopasować, doregulować motocykl, trochę błądziliśmy, a w półfinale zaryzykowaliśmy z ustawieniami i akurat się udało. W finale już tak fajnie jednak nie było. Na pewno mamy przed ostatnią rundą o czym myśleć i nad czym pracować – podsumował Bartosz Zmarzlik, który stanie przed ogromną szansą obrony tytułu mistrzowskiego.

Sobotnie zawody Grand Prix w Toruniu rozpoczną się o godzinie 19. Transmisja w Canal+ Premium.