To żadne odkrycie, że zawodnicy startujący w Polsce zarabiają wielokrotnie więcej aniżeli ci, którzy decydują się na jazdę na Wyspach. Tym samym, fani ligi angielskiej zdają sobie sprawę z tego, że ich gwiazdy wybiorą polskie rozgrywki i wyjadą z Anglii. W wypadku ewentualnego startu Premiership, część zespołów wystartuje zatem osłabiona.
– Może teraz kibice zobaczą, dlaczego zawodnicy naszej ligi wybierają Polskę. Pomimo panującego tam koronawirusa, po obniżeniu kontraktów o pięćdziesiąt procent, najlepsi zawodnicy Ekstraligi wciąż mogą dostać 38.000 funtów za podpis oraz 482 funty za punkt. Oczywiście tyle nie dostaną wszyscy zawodnicy, ale to pokazuje obraz sytuacji oraz różnicę pomiędzy żużlem w Anglii, a w Polsce i pieniędzmi jakie są w żużlu w tych krajach – napisał na Twitterze brytyjski dziennikarz żużlowy, Peter Oakes.
Wcale nie przegra. Wszyscy w polskiej lidze się nie pomieszczą, a biorąc pod uwagę, że chłopaki z niższych lig będą mogli łączyć żużel w Premier lub Champion- League z inną pracą wyjdą lepiej niż jeżdżenie w Polsce za połowę stawki w 1 lub 2 lidze.
Najlepsi i tak już od paru lat nie jeżdżą w Anglii, ale nie zdziwię się jak wrócą tam średniacy, po przekalkulowaniu sobie, że żeby ścigać się w Polsce trzeba wydać fortunę na sprzęt, a ich 3-7 zdobytych punktów nie pokryje tych wydatków. Wszystko zależy kto co sobie wpisze do kalkulatora.
Żużel. Fajfer nie myślał o zmianie klubu. Spędzi tam piąty sezon
Żużel. Wielki dzień bydgoskiego talentu. Stanął u boku Zmarzlika
Żużel. Dlaczego Woryna nie dostał powołania? Dobrucki tłumaczy
Żużel. Mecze Stali dla bogaczy, na Spartę w promocyjnej cenie! (RANKING KARNETÓW)
Żużel. Widziane zza Odry. O wejściu podatku żużlowego i nabranych (FELIETON)
Żużel. Nietypowy podarunek! Gorzowski szpadel na licytacji!