W najbliższą sobotę w Togliatti po raz pierwszy odbędzie się turniej cyklu Grand Prix. Zadowolenia z faktu ścigania się na „własnej” ziemi nie ukrywa zajmujący czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej Emil Sajfudtinow.
– Na pewno Grand Prix w Rosji to coś fajnego. Tym bardziej w Togliatti, gdzie startowałem na początku swojej kariery. Tu mam wielu znajomych oraz przyjaciół. Jedną z takich osób jest Danił Iwanow, z którym razem zaczynaliśmy nasze żużlowe kariery. Cieszę się, że będzie okazja spotkać się przed zawodami i porozmawiać – mówi na łamach Speedway Star Rosjanin.
Były zawodnik bydgoskiej Polonii nie ukrywa, że nie ma nic przeciwko temu, aby wpisać się do historii Grand Prix jako zawodnik, który po raz pierwszy wygrał Grand Prix w Togliatti.
– Będzie to Grand Prix inne aniżeli wszystkie do tej pory, choćby ze względu na to, że wszyscy po raz pierwszy będziemy walczyli o punkty Grand Prix na tym torze. Ja mam nadzieję, że moje motocykle będą wystarczająco szybkie i skutecznie będę walczył o każdy punkt. Byłoby znakomicie, gdyby udało się wygrać i napisać historię. Owszem można powiedzieć, że póki co to Zmarzlik oraz Łaguta są w Grand Prix zawodnikami z innej planety, ale zamierzam dać z siebie wszystko, walczyć o najwyższe laury w Togliatti i o medal w tegorocznych mistrzostwach – podsumowuje zawodnik Unii Leszno.
Żużel. Gorąco we Wrocławiu! „Nie ma świętych krów”
Żużel. Świetna atmosfera przed derbami. Prezesi obu klubów… zagrali w golfa!
Żużel. Lebiediew nie szuka wymówek. Zdradził, nad czym musi popracować
Żużel. Łaguta jak kapitan. Mocno wspiera Woffindena w kryzysie!
Żużel. Huckenbeckowi spodobało się w Grand Prix. „Chcę zostać na dłużej!”
Żużel. GKM złapał oddech i rozbił Byki! Kościecha: Kamień spadł mi z serca