Turniej Grand Prix Challenge nie potoczył się po myśli Nicolaia Klindta. Duńczyk odjechał bardzo dobrą drugą część zawodów, ale przez straty z pierwszych dwóch serii nie znalazł się w gronie najlepszych trzech zawodników, którzy przyszłym roku będą walczyć o indywidualne mistrzostwo świata. Zawodnik Arged Malesy przyznaje, że tor w Żarnovicy sprawiał spore problemy i żałuje tego, jak potoczył się jego otwierający start.
Żużlowiec z Outrup jechał na słowacką imprezę z zamiarem sprawienia niespodzianki i wywalczenia pierwszego awansu do Grand Prix w swojej karierze. Ostatecznie na podium turnieju znaleźli się jednak Paweł Przedpełski, Max Fricke i Patryk Dudek. Klindt na swoją kolejną szansę będzie musiał czekać przynajmniej rok.
– Mój cel przed zawodami był jasny. Chciałem znaleźć się w najlepszej trójce. Przez ostatnie dwa lata bardzo ciężko pracowałem na to, aby być w tym miejscu i dostać szansę walki o Grand Prix. Byłem blisko zrealizowania tego celu, ale to nie wystarczyło – mówi nam 33-latek.
Kluczowy dla Duńczyka okazał się drugi wyścig turnieju. Klindt dobrze wystartował, ale wpadł w dziurę i miał bardzo duże problemy z opanowaniem motocykla na pierwszym łuku. Na pierwsze miejsce wysunął się Martin Smolinski, a nasz rozmówca spadł na czwartą pozycję.
– To miejsce na podium straciłem w pierwszym biegu. Strata punktów w tym otwierającym wyścigu wpłynęła również na mój drugi występ. Patrzyłem cały czas na ten pierwszy łuk. Wpadłem tam w dziury chyba ze 20 albo 30 razy. Jestem pewny, że gdyby nie tamta sytuacja, to teraz rozmawialibyśmy o czymś zupełnie innym – komentuje żużlowiec ostrowian.
Od trzeciego startu podopieczny Mariusza Staszewskiego spisywał się jednak znacznie lepiej. Klindt był jednym z najszybszych zawodników drugiej części turnieju, ale wystarczyło to na jedenaste miejsce. Duńczyk zakończył zmagania przekonującym triumfem nad Robertem Lambertem, Andrzejem Lebiediewem i Januszem Kołodziejem.
– Muszę teraz patrzeć w przyszłość i skupić się na pozytywach tego turnieju. W ostatnich trzech biegach zdobyłem 7 na 9 możliwych punktów. Tymi startami pokazałem, że mam szybkość potrzebną do bycia na szczycie – podsumował Klindt.
Żużel. Derby Podkarpacia wracają! Orzeł opuści ósme miejsce? (ZAPOWIEDŹ)
Żużel. Ireneusz Kwieciński przed meczem w Rzeszowie: Jesteśmy dobrze przygotowani
Żużel. Chris Holder pogratulował bratu. Historyczny wyczyn!
Żużel. Nadzieja na wielki powrót Kołodzieja i głodne zwycięstwa „Lwy”, czyli niedziela w PGE Ekstralidze (ZAPOWIEDŹ)
Żużel. Kolega wywiózł go w płot. „Jak można mnie pomylić z Musielakiem?”
Żużel. Wygrał GP i szybko dzwonił do brata! Jack Holder: Warto było czekać na ten dzień!