Po sześciu rundach tegorocznego cyklu Grand Prix w klasyfikacji prowadzi Bartosz Zmarzlik. Zdaniem legendy światowego speedwaya, Erika Gundersena, tylko nieszczęście może sprawić, że Zmarzlik po raz trzeci z rzędu nie wywalczy tytułu indywidualnego mistrza świata.
– Oczywiście, że dla mnie Zmarzlik jest faworytem cyklu. On do tej pory po prostu doskonale prezentuje się w każdej rundzie, imponuje mi tym, jak skutecznie czyta warunki torowe i potrafi wybrać właściwe ścieżki. Dla mnie to obecnie zawodnik nie do zatrzymania, prawdziwy mistrz świata na torze. Myślę, że tylko jakiś pech czy kontuzja byłaby w stanie zabrać mu trzeci tytuł mistrza świata – mówi nam Gundersen.
Duńczyk doskonale zdaje sobie sprawę z faktu, że w Polsce część kibiców dopinguje Zmarzlika, część Janowskiego. Podobna sytuacja była w Danii w latach 80. ubiegłego wieku, kiedy jej „połowa” była za Nielsenem, a druga właśnie za Gundersenem.
– Myślę – mówiąc nieco żartobliwie – że takie porównanie będzie zasadne, kiedy Maciek zdobędzie tytuł mistrza świata. Myśmy z Hansem „gonili” się na kolejne tytuły. Na pewno ich rywalizacja jest doskonała dla polskich kibiców i całego sportu. Oni jak się spotykają na torze, to żaden z nich nie chce przegrać biegu, a o to właśnie chodzi. Takiej rywalizacji żużel potrzebuje, aby stawał się bardziej popularny. Bez wątpienia to dwaj światowej klasy zawodnicy, ale tytuły, póki co, są po stronie Bartka -podsumowuje były mistrz świata.
Żużel. Dał się wyprzedzić w ostatnim wyścigu. Po meczu nie krył niezadowolenia
Żużel. GKM zaczyna walczyć o życie. Mocne starcie w Toruniu (ZAPOWIEDŹ)
Żużel. Tobiasz Musielak z kontuzją! Klub wydał komunikat
Żużel. Odnalazł prędkość na ostatni bieg. Teraz chce zwycięstwa z KS Apatorem!
Żużel. W dzieciństwie rozbierano mu silnik, teraz błyszczy w GP! Niemiecki mistrz zachwycony
Żużel. Wygrał z Woffindenem, ale ma niedosyt. Przed meczem brałby remis w ciemno