W sobotę na stadionie gorzowskiej Stali odbyła się nietypowa impreza. Był nią pierwszy kiermasz zabawek zorganizowany przez działaczy Stali. Pomimo niesprzyjającej pogody chętnych nie brakowało.
– Faktycznie pogoda nam nie dopisała, ale na to nikt wypływu nie ma. Uważam, że taki kiermasz to bardzo słuszna inicjatywa choćby ze względów proekologicznych. Kolokwialnie mówiąc, staraliśmy się nadać zabawkom „drugie życie”. Często bowiem bywa tak, że zabawki, które jednym dzieciom się znudzą, mogą jeszcze posłużyć i dać radość innym. Nie musi zatem plastik czy inne tworzywo trafiać od razu do kosza – zauważa Tomasz Michalski, dyrektor zarządzający Stali Gorzów.
– Dzieci, które nas odwiedziły z rodzicami, miały na pewno również nieco frajdy ze względu na przygotowane atrakcje. To było takie połączenie Dnia Dziecka z jednoczesnym zwróceniem uwagi na ekologię. Staramy się nie tylko żyć żużlem, ale również chcemy popularność klubu wykorzystać dla działań prospołecznych w regionie – podkreśla działacz.
Żużel. Bolesna porażka Orła. „Czternasty bieg nas pogrzebał”
Żużel. Jest wyraźnie pod formą. Trenuje od samego rana!
Żużel. Zmarnowana szansa Hampela. Kowalski i Woryna z awansem
Żużel. Martuszewski: Piękne Podkarpacie! (FELIETON)
Żużel. Fajfer przyznaje, że popełnił sporo błędów. Teraz zadebiutuje w lubuskich derbach
Żużel. Madsen zły po remisie. „Powinniśmy to kur** wygrać”