Z pewnością takich wiadomości oczekiwali działacze i kibice zespołu z Landshut. Na tor w Pocking po paru miesiącach rehabilitacji (oraz kolejnej operacji) wyjechał Martin Smolinski.
Smolinski postanowił ponownie wsiąść na motocykl po dość długiej przerwie podczas Świat Wielkanocnych.
– To było fajne uczucie znów wsiąść na motocykl i odbyć trening na torze. Na pewno wszystko wymaga jeszcze czasu, aby było perfekcyjnie, ale z aktualnego stanu jestem zadowolony. W kolejnych dniach po pierwszym treningu miałem mocne zakwasy, ale to normalne. Powodem był fakt, że podczas jazdy były obciążane inne partie mięśni, niż podczas rehabilitacji – mówi Niemiec.
Niewykluczone zatem, że przesunięcie startu 2. Ligi Żużlowej na początek maja pomoże Diabłom z Landshut. Bardzo prawdopodobne, że już od inauguracyjnych meczów ekipa z Landshut wystąpi wzmocniona Martinem Smolinskim, który pierwotnie miał opuścić początek sezonu.
Gość ma wyjątkowego pecha do kontuzji, ale może w końcu karta się odwróci.
Żużel. Dlaczego PSŻ nie stawia na Jepsena Jensena? Prezes odpowiada
Żużel. Pechowy test na PGE Narodowym dla zawodnika Lwów. Pojechał do szpitala
Żużel. Thomsen wrogiem numer jeden w Zielonej Górze! „Zawsze będziesz je****”
Żużel. Kowalski z problemami na wyjazdach. „Muszę znaleźć przyczynę”
Żużel. Zmarzlik i spółka wysłali kibiców… do domów. Rospiggarna bez punktów w inauguracji
Żużel. W kevlarze na pokład samolotu?! Tak podróżował lider Wilków