Menadżer szwedzkiej reprezentacji – Morgan Andersson, niedawno wspominał na naszych łamach o szwedzkiej młodzieży. Wśród obiecujących zawodników nie wymienił Jonathana Grahna. Młody żużlowiec Indianerny pokazał się z doskonałej strony w czwartkowym finale Indywidualnych Mistrzostw Szwecji, w którym zajął siódme miejsce. W pokonanym polu zostawił inne wschodzące gwiazdy szwedzkiego żużla, Filipa Hjelmlanda czy Philipa Hellstroema-Bangsa.
20-letni zawodnik miał szansę na udział w wielkim finale. Niestety, start w biegu ostatniej szansy zakończył się jego upadkiem. Sam żużlowiec niezwykle skromnie podchodzi do czwartkowego występu.
– Na pewno cieszy mnie wysoka lokata i pokazuje, że warto pracować nad sobą. Mam nadzieję, że nadal będę się tak rozwijał i sukcesy dopiero przyjdą. W finale mistrzostw jechało mi się bardzo fajnie. Szkoda tylko nieudanego startu w ostatnim biegu o wejście do finału – mówi Gran, który być może już niedługo pojawi się na polskich torach.
– Występ tego zawodnika w finale to niespodzianka dla wszystkich. On tak naprawdę po raz pierwszy pokazał się szerszej publiczności. Swoją szansę wykorzystał doskonale. Co ciekawe, w marcu nie znalazł miejsca w juniorskiej reprezentacji Szwecji – dodaje z kolei Alan Jervis, szwedzki dziennikarz.
Żużel. Odnalazł prędkość na ostatni bieg. Teraz chce zwycięstwa z KS Apatorem!
Żużel. W dzieciństwie rozbierano mu silnik, teraz błyszczy w GP! Niemiecki mistrz zachwycony
Żużel. Wygrał z Woffindenem, ale ma niedosyt. Przed meczem brałby remis w ciemno
Żużel. Groźna kraksa na Wyspach! Musielak w karetce, Milik się wycofał!
Żużel. Zaliczył fatalną kraksę w Rybniku. Ile potrwa przerwa juniora Rekinów?
Żużel. Wilki chcą błyskawicznie wrócić do Ekstraligi! “Potem jest trudniej”