Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Menadżer szwedzkiej reprezentacji – Morgan Andersson, niedawno wspominał na naszych łamach o szwedzkiej młodzieży. Wśród obiecujących zawodników nie wymienił Jonathana Grahna. Młody żużlowiec Indianerny pokazał się z doskonałej strony w czwartkowym finale Indywidualnych Mistrzostw Szwecji, w którym zajął siódme miejsce. W pokonanym polu zostawił inne wschodzące gwiazdy szwedzkiego żużla, Filipa Hjelmlanda czy Philipa Hellstroema-Bangsa.

20-letni zawodnik miał szansę na udział w wielkim finale. Niestety, start w biegu ostatniej szansy zakończył się jego upadkiem. Sam żużlowiec niezwykle skromnie podchodzi do czwartkowego występu. 

– Na pewno cieszy mnie wysoka lokata i pokazuje, że warto pracować nad sobą. Mam nadzieję, że nadal będę się tak rozwijał i sukcesy dopiero przyjdą. W finale mistrzostw jechało mi się bardzo fajnie. Szkoda tylko nieudanego startu w ostatnim biegu o wejście do finału – mówi Gran, który być może już niedługo pojawi się na polskich torach. 

– Występ tego zawodnika w finale to niespodzianka dla wszystkich. On tak naprawdę po raz pierwszy pokazał się szerszej publiczności. Swoją szansę wykorzystał doskonale. Co ciekawe, w marcu nie znalazł miejsca w juniorskiej reprezentacji Szwecji – dodaje z kolei Alan Jervis, szwedzki dziennikarz.