Sytuacja Moje Bermudy Stali Gorzów jest zdecydowanie nie do pozazdroszczenia. Po zeszłotygodniowej, dość zaskakującej, porażce na domowym torze z Fogo Unią Leszno, podopieczni Stanisława Chomskiego musieli uznać wyższość Motoru Lublin w meczu drugiej kolejki PGE Ekstraligi. Szkoleniowiec Stali przyznał po meczu, że jego zawodnicy dwoili się i troili, ale nie potrafili znaleźć recepty na wymagający lubelski owal.
– Na początku wydawało się, że wracamy ze startami po tym nieudanym meczu domowym. Świetnie zaczął Krzychu (Kasprzak), Bartek (Zmarzlik), (…) bardzo dobrze pojechał Rafał Karczmarz. W zasadzie wszyscy nienajgorzej zaczęli. Natomiast ta środkowa część meczu, trzy biegi przegrane po kolei – to nas po prostu zwaliło na kolana – powiedział Stanisław Chomski w pomeczowej rozmowie z Michałem Łopacińskim i Piotrem Świderskim na antenie nSport+.
Choć zawodnicy Stali wzajemnie udzielali sobie rad i wskazówek, to nie udało im się zastosować odpowiednich przełożeń. Przewaga gospodarzy systematycznie rosła. – Gratuluję Jackowi i całej drużynie świetnego występu, atutów, które wykorzystali i wniosków, które potrafili wyciągnąć. Jego zawodnicy połapali się, o co chodzi. U nas każdy zawodnik próbował przekazywać informacje, ale nic nie działało. Trzeba mieć ten zmysł, bo jeździć każdy umie, ale ten wygrywa, kto szybciej wnioski wyciąga – zakończył Chomski.
KAMILA JANKOWSKA
Jakie wnioski Panie trenerze? Bo Pan nie wyciąga żadnych. Trzyma Pan najlepszego w początkowej fazie zawodów Karczmarza a puszcza Pan Woźniaka który mimo tego że był na próbie toru kompletnie nic nie łapał. Powiedzmy sobie wprost – zawodnicy są pewni jazdy nawet w przypadku olimpiady. Tak było w zeszłym roku z Kildemandem i tak zaczynamy w tym roku. Trzeba to powiedzieć w prost – nie nadaje się Pan na trenera. Zauważają to już nawet nie kibice Stali ale też w innych ośrodkach, zauważają to komentatorzy… Budowanie atmosfery to jedno, drugie to ciągłe dawanie zawodnikom papu, zmienianie pieluch i lulanie do snu. Tam potrzeba człowieka z jajami który nie boi się odsunąć zawodnika jadącego piach., człowieka który ogarnia spotkanie taktycznie i wprowadza zawodników kiedy prezentują w danej chwili najlepszy poziom. Rok temu Rafał też w paru spotkaniach pokazał pazur a pan dalej stawiał na Kildemanda. Sorry, ale to jest kompletna paranoja, żyje Pan we własnym świecie…
Wydaje mi się że taki Woźniak ma gwarancję startów a to że jedzie piach to druga sprawa 😉
Ja mam gdzieś takich cieniarzy co wożą ogony bo mają gwarancję startów. Taki zapis wyproszony przez zawodnika w kontrakcie to w ogóle jakąś kpina. Co w momencie kiedy zespół na półmetku zawodów przegrywa na styku i wyjeżdża taki matador, co zdążył już dwa zera zrobić, ale wynegocjował gwarancję startów, a w parkingu kisi się junior, któremu wszystko siadło od początku zawodów? Czy to jest normalne?
Żużel. Badania potwierdziły uraz. Fatalne wieści dla Byków!
Żużel. Wrocławianie pogrążeni w Toruniu! Odrodzony Przedpełski (RELACJA)
Żużel. GKM gromi Unię! Ogromny pech Kołodzieja (RELACJA)
Żużel. Groźny upadek w Grudziądzu! Kontuzja Kołodzieja?
Żużel. Udzielił kolegom wskazówek i podziałało. „Dziękuję, że mnie posłuchali”
Żużel. Protasiewicz szczerze przed derbami: Nie jesteśmy faworytem