Startując jako rezerwowy w turnieju o Grand Prix Szwecji 2011 został pierwszym w historii żużlowcem, którego ojciec również ścigał się w Grand Prix. Obecnie Simon Gustaffson, który zakończył przed laty czynną karierę, pomaga młodym zawodnikom Indianerny Kumla oraz oczywiście normalnie pracuje.
– Cały czas jestem blisko żużla i klubu w Kumli. W tej chwili najważniejsze jest dla szwedzkiego żużla, aby poprawnie funkcjonowało szkolenie młodzieży, bo to nasza przyszłość za kilka lat. Mam nadzieję, że moje doświadczenia pomogą młodym chłopakom – mówi Simon Gustafsson.
Były zawodnik Stali Gorzów jasno również określa przyczyny szybkiego zakończenia swojej zawodniczej kariery.
– Straciłem po prostu motywację, a bez tego w tym sporcie już się nic nie osiągnie. Prowadzę swoją firmę w branży komunikacyjno-internetowej. Zatrudniam siedmiu pracowników i nie narzekam na los. Moja kariera była krótka, ale dostarczyła mi wiele satysfakcji i nie ukrywam, że nauczyła wielu rzeczy przydatnych w normalnym życiu – podsumowuje były zawodnik Stali Gorzów w rozmowie ze szwedzkim dziennikarzem, Williamem Boiartdem.
O kurczę !
Ma firmę ho, ho 🙂
Żużel. Miał wszystko, by stać się wielkim. Dziś kończy 32 lata
Żużel. Gorąco we Wrocławiu! „Nie ma świętych krów”
Żużel. Świetna atmosfera przed derbami. Prezesi obu klubów… zagrali w golfa!
Żużel. Lebiediew nie szuka wymówek. Zdradził, nad czym musi popracować
Żużel. Łaguta jak kapitan. Mocno wspiera Woffindena w kryzysie!
Żużel. Huckenbeckowi spodobało się w Grand Prix. „Chcę zostać na dłużej!”