Po sezonie 2019, Max Fricke zdecydował się na kilka zmian. Jedną z nich jest odpuszczenie startów w coraz mniej prestiżowej Premiership. Australijczyk zaznacza jednak, że chciałby jeszcze kiedyś pościgać się w lidze brytyjskiej.
Decyzja 24-latka jest spowodowana tym, że wywalczył on stałe miejsce w cyklu Grand Prix. Fricke chce się dobrze przygotować do walki o tytuł najlepszego żużlowca globu i postanowił ograniczyć starty. Klubami zawodnika z Mansfield w sezonie 2020 będą zatem Betard Sparta Wrocław i Indianerna Kumla.
– Wielka Brytania ma największą liczbę spotkań i wymaga największej pracy przy lataniu tam i z powrotem na mecze ligowe. Po prostu czułem, że będę w stanie trochę lepiej zadbać o siebie i zapewnić sobie jak najlepsze przygotowanie do Grand Prix, porzucając Wielką Brytanię i spędzając więcej czasu na testowaniu, ćwiczeniu i trenowaniu na siłowni. Teraz będę pewny, że nie przyjadę na weekend Grand Prix po ściganiu się przez pięć dni z rzędu. Wtedy ma się średnio trzy do czterech godzin snu każdej nocy – powiedział Fricke w rozmowie z oficjalną stroną cyklu Grand Prix.
Zawodnik przyznaje, że bardzo dobrze czuł się w swoim brytyjskim klubie – Belle Vue Aces. Fricke ścigał się w drużynie z Manchesteru od 2015 roku.
– Szkoda. Bardzo lubię ścigać się w Belle Vue i ogólnie w Wielkiej Brytanii, ale z czegoś trzeba było zrezygnować. Niestety padło na ligę brytyjską. Jestem jednak pewien, że to nie koniec moich startów w Premiership. Wiem, że pewnego dnia wrócę do Wielkiej Brytanii i mam nadzieję, że wrócę do Belle Vue – podkreślił dwukrotny indywidualny mistrz Australii.
Część zawodników ze światowej czołówki zrezygnowała także ze startów w Elitserien. Żużlowcy najchętniej wybierają jazdę w PGE Ekstralidze, gdzie mogą liczyć na najlepsze zarobki. Na taki krok, póki co, nie zdecydował się Fricke.
– Można zauważyć, że żużlowcy odpuszczają Szwecję, rywalizują tylko w Polsce i chcą się przygotować do Grand Prix. Takimi zawodnikami są na przykład Tai Woffinden, Emil Sajfutdinow czy Fredrik Lindgren. Ja porzuciłem Anglię, ale w Szwecji dalej będę startował. Przywykłem do dość częstych startów – wyjaśnił żużlowiec, który w cyklu Grand Prix 2019 zajął 16. miejsce.
Fenomenem w żużlowym świecie jest Jason Doyle. Mistrz świata z 2017 roku słynie z tego, że niemal codziennie startuje w zawodach. W kolejnym sezonie, zawodnik Eltrox Włókniarza Częstochowa znów będzie łączył starty w Grand Prix z występami ligowymi w Polsce, Szwecji i Wielkiej Brytanii.
– Jeśli spojrzysz na kogoś takiego jak Doyley, to widzisz, że lubi wyścigi w każdym dniu tygodnia. To mu odpowiada i to wspaniałe. Są też jednak inni ludzie, którzy nie lubią ścigać się tak często i zawsze prezentowali się dobrze. Myślę, że to kwestia indywidualna – zakończył Fricke.
BARTOSZ RABENDA
Żużel. Co za pogoń Sparty! Wydarli remis w biegach nominowanych! (RELACJA)
Żużel. Brady Kurtz show w Rybniku! ROW z kolejnym zwycięstwem! (RELACJA)
Żużel. Orzeł nad przepaścią! PSŻ zdobył Moto Arenę! (RELACJA)
Żużel. Fatalna kraksa w Rybniku. Motocykl wyleciał za bandę!
Żużel. Lwy chcą w końcu pokazać pazur. Spartanie jadą tam, gdzie świetnie się czują (ZAPOWIEDŹ)
Żużel. Zmiana ligi nie robi na nim większego wrażenia. Skąd forma Ryana Douglasa?