Już dziś o 19.00 na Stadionie Miejskim w Rybniku dojdzie do kolejnej w historii, a pierwszej w tym sezonie towarzyskiej potyczki reprezentacji Polski. Podopieczni trenera Rafała Dobruckiego zmierzą się z zespołem Australii. Kogo zobaczymy w akcji? Czy zawodnicy z Antypodów zrobią wszystko, by zmienić bieg historii?
Po raz pierwszy do takiego spotkania doszło 1 maja 2014 roku w Ostrowie Wielkopolskim. Polacy zapisali wówczas pierwszą kartę w swojej zwycięskiej historii z wynikiem 54:39. Najskuteczniejszymi zawodnikami byli wówczas Piotr Pawlicki i Kacper Gomólski (obaj 10+4), których dziś próżno szukać w składzie, oraz Jarosław Hampel, który wspomógł zespół we wszystkich późniejszych zmaganiach (wówczas 12 oczek). Po stronie gości swoje zrobił Davey Watt (13+1). Punktowali też Chris Holder (8+1), Troy Batchelor, czy Jason Doyle (obaj po pięć oczek).
Początek maja został stałym, choć nie corocznym, terminem tych potyczek. Po raz kolejny zespoły te spotkały się 3 maja 2017 roku w Krakowie. Tym razem do mniej okazałego, ale nadal zwycięstwa (49:41), podopiecznych Marka Cieślaka poprowadzili Przemysław Pawlicki (13+2) i debiutujący w spotkaniach z Australijczykami Bartosz Zmarzlik (13). Rywale pod nieobecność Davey’ego Watta mogli znów liczyć na duet Doyle-Holder, swoje dołożył także Brady Kurtz, którego zobaczymy i dziś.
Niemal rok później, 1 maja 2018, trzecia odsłona tych zmagań odbyła się w przy ul. Bydgoskiej w Pile. Polski zespół znów pokazał swoją moc, tak jak w 2014 roku, pewnie pokonując przybyszy z półkuli południowej 53:37. Znów wśród podopiecznych Marka Cieślaka najlepszy był Jarosław Hampel (14), doświadczony trener miał także pomoc w postaci coraz mocniej rozpychających się w światowej czołówce Bartosza Zmarzlika (11+1) i Patryka Dudka (10). Podporą ekipy Marka Lemona ponownie był „Doyley”, wspierany przez mistrza świata z 2012 roku Chrisa Holdera i kolejną młodą gwiazdę, Maxa Fricke.
Potyczka numer cztery przypadnie na nieco inną już rzeczywistość. Żółto-zieloni przystąpią do tego meczu jako obrońcy tytułu Speedway of Nations, którzy będą chcieli powrócić w świetnym stylu do powracającego po kilku latach przerwy Drużynowego Pucharu Świata. Jeśli wygraliby zaplanowany na 29 lipca finał, nawiązaliby do pięknej historii z lat 2001-2002, kiedy dwa lata z rzędu zdobywali trofeum dla najlepszej drużyny narodowej świata.
W tym roku w obu zespołach pojawią się debiutanci w tych meczach-polski kevlar przybierze Dominik Kubera, australijski – Jack Holder. Młodszy z braci nie będzie mógł liczyć na pomoc „Chrispy’ego”, zmagającego się z kontuzją kręgu szyjnego. W jego miejsce wskoczy kolejny debiutant, Jaimon Lidsey.
Starcie Polaków z Australijczykami możecie obstawciać w forBET (18+). Nasz partner przygotował bogatą ofertę na to spotkanie.
#wpółpracareklamowa
forBET Zakłady Bukmacherskie sp. z o.o. posiada zezwolenie na urządzanie zakładów wzajemnych. Hazard związany jest z ryzykiem. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest karalny.
Polska – Australia (3 maja 2023, godz.18.55, TVP Sport)
Polska: 9. Dominik Kubera, 10. Jarosław Hampel, 11. Janusz Kołodziej, 12. Bartosz Zmarzlik, 13. Patryk Dudek, 14. Maciej Janowski
Australia: 1. Jack Holder, 2. Jamin Lidsey, 3. Jason Doyle, 4. Rohan Tungate, 5. Max Fricke, 6. Brady Kurtz
CZYTAJ TAKŻE:
Żużel. Komplet Szweda w świątecznych zawodach! Nieudany występ Polaka
Żużel. Przyszedł na zastępstwo. Czy na dłużej zagrzeje miejsce w składzie?
Żużel. PGE Narodowy pechowy dla Kubery? Polak wykorzystał limit nieszczęść
Żużel. Polak w końcu wygra w stolicy? 50 tysięcy kibiców i wielkie święto żużla! (ZAPOWIEDŹ)
Żużel. Karol Strasburger: Bartek odczaruje klątwę. Żużel jest po prostu piękny (WYWIAD)
Żużel. Wielkie ściganie w Ostrowie. Górą gospodarze! (RELACJA)