Max Fricke. fot. Taylor Lanning
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Zgodnie z przedsezonowymi założeniami, Max Fricke jest wyróżniającą się postacią w eWinner 1. Lidze. Po minionym weekendzie Australijczyk wrócił na miejsce najskuteczniejszego zawodnika rozgrywek i wywiązuje się z roli lidera Stelmet Falubazu. Nic dziwnego, że gorącym tematem jest to, gdzie żużlowiec wystartuje w przyszłorocznych rozgrywkach.

 

2,439. Tyle średnio punktów na bieg zdobywa żużlowiec z Mansfield. Jego wyniki w meczach domowych są jeszcze bardziej imponujące. W ostatnich trzech starciach żaden rywal nie zdołał pokonać Fricke’a przy W69.

– Jak na razie wszystko w meczach ligowych pod kątem indywidualnym układa się po naszej myśli. Max punktuje na tyle, na ile może i mocno wspomaga swój klub. Wiemy jednak jaki jest cel i najważniejsze są zwycięstwa drużynowe. Ten awans wraz z Falubazem chcemy zrealizować – mówi nam Tomasz Gaszyński, menadżer Australijczyka.

Zarówno 26-latek, jak i jego otoczenie są mniej zadowoleni z występów w cyklu Grand Prix. Po wygranym turnieju w Warszawie część kibiców miała nadzieję, że będzie on walczył o czołowe miejsca w IMŚ. Kolejne rundy były jednak dla zawodnika nieudane.

– Teterow i Gorzów to były przede wszystkim te nieszczęśliwe turnieje dla Maxa. Chyba znaleźliśmy przyczynę dlaczego poszło w tych turniejach tak a nie inaczej. Odpowiedź na to, czy faktycznie jest już lepiej poznamy jednak dopiero w Cardiff, 13 sierpnia, w okolicach godziny 22 – komentuje opiekun lidera żółto-biało-zielonych.

Australijczyk jest w gronie tych zawodników, którzy przed sezonem postawili na współpracę z nowym tunerem. Fricke zamienił stajnię Flemminga Graversena na Ashleya Hollowaya. Współpraca z brytyjskim specjalistą od silników się zacieśnia i mimo gorszych występów w Grand Prix nic nie wskazuje na to, aby w tej kwestii miała nastąpić rewolucja.

– Współpraca z Ashleyem Hollowayem układa się bardzo dobrze. Próbujemy różnych rozwiązań, bo żużel jest na tyle skomplikowanym sportem, że nie wystarczy dobry silnik. Ważne jest żeby dobrać silnik do potrzeb zawodnika. Jesteśmy na dobrej drodze, żeby to wszystko zgrać, więc pomysłów odejścia od tego tunera po gorszych występach Maxa absolutnie nie było – kontynuuje nasz rozmówca.

Kapitalna jazda żużlowca w eWinner 1. Lidze nie umyka uwadze ekstraligowym przedstawicielom. Nie jest tajemnicą, że w gronie klubów chętnych na pozyskanie mocnego seniora zagranicznego może być kilka klubów. Z ekstraligowców szczególnie zainteresowany wzmocnieniem tej pozycji jest chociażby zielona-energia.com Włókniarz Częstochowa. Co ważne, z teamu zawodnika słyszymy, że priorytetem jest to, aby startował on w przyszłym roku w najwyższej klasie rozgrywkowej.

– Co do przyszłości klubowej powiem krótko: „pomidor”. Uważamy jednak, że miejsce Maxa jest w PGE Ekstralidze i jako team będziemy robić wszystko, żeby znaleźć się tam w 2023 roku – podsumowuje Tomasz Gaszyński.

One Thought on Żużel. Fricke chce wrócić do najlepszych. „Miejsce Maxa jest w PGE Ekstralidze”
    Żużel. Jerzy Kanclerz: Telefonu do Fricke’a nie było, ale widziałbym go w Bydgoszczy - PoBandzie - Portal Sportowy
    13 Jul 2022
     4:51pm

    […] Nie jest tajemnicą, że po roku spędzonym na zapleczu PGE Ekstraligi zawodnika z Mansfield bardzo interesuje powrót na najwyższy szczebel rozgrywkowy. Otwarcie mówił o tym chociażby Tomasz Gaszyński, menedżer żużlowca. […]

Skomentuj

One Thought on Żużel. Fricke chce wrócić do najlepszych. „Miejsce Maxa jest w PGE Ekstralidze”
    Żużel. Jerzy Kanclerz: Telefonu do Fricke’a nie było, ale widziałbym go w Bydgoszczy - PoBandzie - Portal Sportowy
    13 Jul 2022
     4:51pm

    […] Nie jest tajemnicą, że po roku spędzonym na zapleczu PGE Ekstraligi zawodnika z Mansfield bardzo interesuje powrót na najwyższy szczebel rozgrywkowy. Otwarcie mówił o tym chociażby Tomasz Gaszyński, menedżer żużlowca. […]

Skomentuj