Moje Bermudy Stal Gorzów nie trafiła na najłatwiejszego rywala na początek sezonu 2022. Według terminarza PGE Ekstraligi przedstawionego we wtorek, gorzowianie w 1. kolejce zmierzą się z Motorem Lublin. Stanisław Chomski, opiekun nadwarciańskiej drużyny, przyznaje, że żółto-niebiescy mogli trafić lepiej, ale dodaje również, iż mocny rywal może być dobrym przetarciem przed resztą sezonu.
Gorzowianie w rozgrywkach zakończonych w październiku mierzyli się z Koziołkami czterokrotnie. W tych spotkaniach trzy razy triumfował Motor, a raz Stal. To właśnie żużlowcy Jacka Ziółkowskiego i Macieja Kuciapy sprawili, iż Stalowcy nie znaleźli się w finale PGE Ekstraligi.
– Patrząc na to, jakich będziemy mieli w tym roku przeciwników, to można powiedzieć, że trafił nam się jeden z trudniejszych rywali na początek. Jeżeli jednak w pierwszej rundzie spotyka się beniaminek z siódmą drużyną poprzednich rozgrywek, to wiadomo, że będą same spotkania tych, którzy walczą o wyższe cele. Czeka nas wymagający mecz na początek. Z drugiej strony, jak się sprawdzać, to z rywalem z najwyższej półki, a takim jest Motor – mówi nam Stanisław Chomski.
Opiekun dziewięciokrotnych mistrzów Polski nie należy do tych szkoleniowców, którzy terminarzem się nie przejmują. O tym, jak istotny jest układ meczów, gorzowianie przekonali się w sezonie 2020, gdy rozpoczęli zmagania od sześciu kolejnych porażek. Co ciekawe, fatalną serię przerwał mecz z… Motorem Lublin. Zawodnicy ze stadionu im. Edwarda Jancarza wygrali wtedy 47:43.
– Terminarz jest ważny z uwagi na to, że istotne jest zdobycie punktów na początku sezonu. Wszyscy pamiętamy historie z sezonu 2020. Zaczęliśmy od serii porażek i było nerwowo. Każdy w klubie podchodził do tego w taki sposób, że ta seria zostanie w końcu przerwana, ale wokół było bardzo dużo szumu. Dopisywano różne scenariusze, w kółko się mówiło kogo trzeba zwolnić. Na pewno seria porażek na początek nie pomaga – komentuje szkoleniowiec.
Doświadczony trener był już także w roli tej drużyny, która na początek rozgrywek sprawiła niemałą niespodziankę. W sezonie 2014 Chomski prowadził Wybrzeże Gdańsk. W pierwszej kolejce trójmiejska podejmowała naszpikowany gwiazdami (z m.in. Tomaszem Gollobem, Emilem Sajfutdinowem i Chrisem Holderem) Unibax Toruń i zwyciężyła 46:44.
– Na swojej skórze odczułem, że wszystko w tych pierwszych meczach może się zdarzyć. W głowie ciągle mam mecz za czasów mojej pracy w Gdańsku, gdy wygraliśmy z bardzo mocnym Unibaxem Toruń. Było to łabędzi śpiew w tamtym sezonie, ale sensacje udało nam się sprawić. Pierwszy mecz może też zaciemnić obraz drużyny, bo łatwe zwycięstwo może sprawić, że drużyna poczuje się zbyt pewnie – tłumaczy nasz rozmówca.
Ze względu na niepewne warunki atmosferyczne, wielu szkoleniowców jest zdania, iż lepszą opcją jest rozpoczynanie sezonu na wyjeździe. Wtedy drużyna ma więcej czasu na zaznajomienie się z domowym torem po przerwie zimowej. Jakie zdanie w tym temacie ma opiekun Stalowców?
– Dużo zależy od aury. Jak to się mówi, kwiecień plecień, bo przeplata trochę zimy, trochę lata. W zeszłym roku zaczynaliśmy w Lesznie, wygraliśmy tam i była wielka radość. Jakbyśmy przegrali z mistrzem Polski, to pewnie wielu by przyjęło to ze zrozumieniem. Musimy się zmobilizować, aby od razu ten tor był naszym sprzymierzeńcem. Jak się chce walczyć o najwyższe cele, to trzeba wygrywać w każdych warunkach – podsumowuje Stanisław Chomski.
Żużel. Wielki dzień zawodnika Unii Tarnów! Ukrainiec zmienił stan cywilny
Żużel. Wyrównane zawody w Pile. Bydgoscy młodzieżowcy niegościnni na swoim torze
Żużel. PGE Narodowy gotowy na żużlowe święto! Organizatorzy przygotowali tor dla najlepszych zawodników świata!
Żużel. Unia Leszno zostanie ukarana? Byki złamały przepisy!
Żużel. Wygrana z Bykami napędzi GKM? Fricke: Bardzo potrzebowaliśmy zwycięstwa
Żużel. Czy Piotr Pawlicki powinien zostać wykluczony? Demski komentuje