Finał Drużynowych Mistrzostw Świata 2021 na długim torze, który miał odbyć się w holenderskim Roden, został odwołany. W imprezie po raz pierwszy miała wziąć udział reprezentacja Polski w składzie Stanisław Burza, Adam Skórnicki i Marcin Sekula. I choć wydawało się, że w tym roku mistrz w drużynowej rywalizacji nie zostanie wyłoniony, to jest duża szansa, że zawody dojdą do skutku i odbędą się w Polsce.
– Drużynowe Mistrzostwa Świata na pewno nie odbędą się w Roden, gdzie były planowane. My natomiast dużo rzeczy zrobiliśmy właśnie pod kątem reprezentacji na długim torze i zależałoby nam na rozegraniu tych zawodów. Być może – ale faktycznie być może – mogłyby odbyć się w Poznaniu. Myślimy o tym, jesteśmy po rozmowach z Armando Castagną i zobaczymy, jak to się potoczy – mówi Piotr Szymański, przewodniczący Głównej Komisji Sportu Żużlowego.
Jak udało nam się ustalić, rozmowy są zaawansowane, a zawody miałyby odbyć się w Poznaniu w drugiej połowie września. Problemem mógłby być tylko tor. Część żużlowców startujących na co dzień w longtracku, trochę „narzekała” na długość toru w Rzeszowie, gdzie w sobotę odbyła się druga runda Indywidualnych Mistrzostw Świata na długim torze. – Taki tor to nie longtrack, ale musimy sobie jakoś z tym poradzić – komentował rzeszowski obiekt Romano Hummel, nowy mistrz świata. Z drugiej strony rozegranie zawodów na nietypowym, krótszym (na warunki longtrackowe) torze mogłoby dać Polakom przewagę.
Żużel. Bolesna porażka Orła. „Czternasty bieg nas pogrzebał”
Żużel. Jest wyraźnie pod formą. Trenuje od samego rana!
Żużel. Zmarnowana szansa Hampela. Kowalski i Woryna z awansem
Żużel. Martuszewski: Piękne Podkarpacie! (FELIETON)
Żużel. Fajfer przyznaje, że popełnił sporo błędów. Teraz zadebiutuje w lubuskich derbach
Żużel. Madsen zły po remisie. „Powinniśmy to kur** wygrać”