Żużel. Polski jednak tercet powalczy o mistrzostwo? Finał DMŚ w longtracku może odbyć się w Poznaniu

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Finał Drużynowych Mistrzostw Świata 2021 na długim torze, który miał odbyć się w holenderskim Roden, został odwołany. W imprezie po raz pierwszy miała wziąć udział reprezentacja Polski w składzie Stanisław Burza, Adam Skórnicki i Marcin Sekula. I choć wydawało się, że w tym roku mistrz w drużynowej rywalizacji nie zostanie wyłoniony, to jest duża szansa, że zawody dojdą do skutku i odbędą się w Polsce.

 

– Drużynowe Mistrzostwa Świata na pewno nie odbędą się w Roden, gdzie były planowane. My natomiast dużo rzeczy zrobiliśmy właśnie pod kątem reprezentacji na długim torze i zależałoby nam na rozegraniu tych zawodów. Być może – ale faktycznie być może – mogłyby odbyć się w Poznaniu. Myślimy o tym, jesteśmy po rozmowach z Armando Castagną i zobaczymy, jak to się potoczy – mówi Piotr Szymański, przewodniczący Głównej Komisji Sportu Żużlowego.

Jak udało nam się ustalić, rozmowy są zaawansowane, a zawody miałyby odbyć się w Poznaniu w drugiej połowie września. Problemem mógłby być tylko tor. Część żużlowców startujących na co dzień w longtracku, trochę „narzekała” na długość toru w Rzeszowie, gdzie w sobotę odbyła się druga runda Indywidualnych Mistrzostw Świata na długim torze. – Taki tor to nie longtrack, ale musimy sobie jakoś z tym poradzić – komentował rzeszowski obiekt Romano Hummel, nowy mistrz świata. Z drugiej strony rozegranie zawodów na nietypowym, krótszym (na warunki longtrackowe) torze mogłoby dać Polakom przewagę.