W obecnej stawce mało jest tak utytułowanych zawodników jak Jarosław Hampel. W dorobku „Małego” wyróżnić trzeba trzy medale indywidualnych mistrzostw świata, indywidualne mistrzostwo Polski z 2011 roku, wielki wór medali z reprezentacją oraz mnóstwo sukcesów drużynowych. Już dziś tak naprawdę można określać go mianem legendy. Hampel, który obchodzi dziś 42 urodziny, jednak ani myśli o zawieszeniu kevlaru na kołek. Co więcej, przechodzi on drugą młodość i w ostatnim czasie imponuje formą.
Jarosław Hampel już jako nieopierzony junior zapowiadał się na świetnego zawodnika. W barwach Polonii Piła właściwie od samego początku był ważnym ogniwem i zdobywał wiele punktów w lidze. Bardzo dobrze wiodło mu się również w zawodach międzynarodowych. W 1999 roku jako 17-latek był brązowym medalistą mistrzostw Europy juniorów. Rok później powtórzył sukces już w mistrzostwach świata juniorów, a wiek młodzieżowca zwieńczył złotem w tychże zawodach, jednak już jako zawodnik Atlasu Wrocław.
„Mały” w wiek seniora wszedł bardzo płynnie, będąc jednym z liderów wrocławskiej drużyny. Hampel powoli zaczął pukać również do czołówki światowego żużla. Jako stały uczestnik cyklu w 2004 roku zaliczył dwa kapitalne występy na czeskiej Markecie oraz we Wrocławiu. W obu turniejach zajął drugie miejsce, a sezon zakończył jako ósmy zawodnik świata. W kolejnych latach prezentował stabilny, solidny poziom, lecz to nie wystarczało na walkę z najlepszymi w Grand Prix. Przełom miał jednak dopiero nastąpić.
Po sezonie 2007 już jako zawodnik Unii Leszno wypadł z cyklu o mistrzostwo świata i powrócił do niego po dwuletniej przerwie, w 2010 roku. Wrócił z przytupem. Kapitalna dyspozycja w pierwszej połowie sezonu sprawiła, że był on głównym kandydatem do zdobycia mistrzostwa świata. W drugiej części cyklu spuścił jednak nieco z tonu, co skrzętnie wykorzystał Tomasz Gollob, a Hampel musiał zadowolić się srebrem. Rok później w Grand Prix wywalczył brązowy medal, a w sezonie 2012 marzenia o mistrzostwie przekreśliła kontuzja. Wrócił jednak w świetnym stylu.
W 2013 roku Hampel zamienił Unię Leszno na Falubaz Zielona Góra. Był to strzał w „10”, bo „Mały” wykręcał wręcz kosmiczne liczby w Ekstralidze. Równie dobrze radził sobie w Grand Prix i ponownie bił się o złoty medal. Tym razem na koniec sezonu lepszy okazał się jednak Tai Woffinden. Hampel został jednak najskuteczniejszym zawodnikiem ligi ze średnią 2,514 pkt/bieg.
Jego pierwsza przygoda w zielonogórskiej drużynie trwała łącznie pięć lat. Do czasu kontuzji w 2015 był zdecydowanym liderem drużyny i czołowym żużlowcem świata. Po kontuzji wiodło mu się różnie, odpuścił sobie również rywalizację w Grand Prix. Kariera dzisiejszego solenizanta powróciła na dobre tory w sezonie 2017, w którym na koniec sezonu mógł pochwalić się średnią ponad 2 pkt/bieg. Postanowił wówczas opuścić Falubaz i wrócić do Unii Leszno. Z „Bykami” dwukrotnie sięgnął po Drużynowe Mistrzostwo Polski, lecz nie był już czołową postacią drużyny jak to miało miejsce lata wcześniej. Działacze postanowili więc tuż przed startem sezonu dać mu wolną rękę w poszukiwaniu klubu, a ten zdecydował się na jazdę w Motorze Lublin.
Hampel od razu podnióśł siłę rażenia ekipy Koziołków, co przyczyniło się do walki drużyny o play-offy. W pierwszym sezonie się to nie udało, natomiast trzy kolejne lata były już obfite w sukcesy. Po srebrze Drużynowych Mistrzostw Polski w 2021 roku przyszedł czas na dwa z rzędu złota. Hampel co prawda nie był liderem, lecz zazwyczaj dokładał bardzo ważne i cenne oczka do dorobku drużyny. Kibice w Lublinie wprost pokochali Hampela, który w sezonie 2023 został nowym kapitanem zespołu. Wystarczy wspomnieć, że w trakcie sezonu, gdy powoli stawało się jasne, że „Mały” odejdzie z Lublina, kibice wystosowali petycję, aby ten jednak pozostał w klubie. Mocno rozważali to sami działacze Motoru, bo Hampel dawał im również argumenty czysto sportowe. W play-offach był liderem „Koziołków”, a jego jazdę można było tylko podziwiać. Mimo to, przyszedł czas rozstania i Hampel musiał poszukać sobie nowego zespołu.
Padło na stary, dobry Falubaz. Kibice żółto-biało-zielonych bardzo ciepło powitali Hampela z powrotem. Wielu widzi w nim kandydata na lidera drużyny. Zresztą potwierdził, że może nim być już w pierwszym meczu sezonu na Olimpijskim, gdzie zdobył 12 punktów i imponował prędkością oraz zadziornością. Z takim Hampelem Falubaz śmiało może liczyć na to, że uda im się zrealizować tegoroczne cele.
Sto lat, Jaro!
Żużel. Wraca żużlowe El Classico! Ma w pamięci szczególne derby
Żużel. Michelsen zdołowany po remisie. Nie zasłania się torem
Żużel. Bolesna porażka Orła. „Czternasty bieg nas pogrzebał”
Żużel. Jest wyraźnie pod formą. Trenuje od samego rana!
Żużel. Zmarnowana szansa Hampela. Kowalski i Woryna z awansem
Żużel. Martuszewski: Piękne Podkarpacie! (FELIETON)