Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Za nami weekend z kolejnymi żużlowymi emocjami. Apetyty były duże, bo wróciło Grand Prix, ale skończyło się wielką klapą.

 

Turniej Grand Prix był w Cardiff obok zmagań w Warszawie tym, który miał być wizytówką cyklu. Według filozofii organizatorów, którym zależy na wprowadzaniu speedwaya na salony, to duże obiekty mają przyciągać kibiców. Ale tam nic nie zagrało. Fani nie dopisali, a walka była, a i owszem, ale bardziej zawodników z torem niż ze sobą. Zawody rangi mistrzostw świata? Trochę powagi… Tego nie dało się oglądać. Trudno znaleźć pozytywy z tego, co tam się wydarzyło, chyba że za taki uznać obsadę podium. Ku uciesze miejscowych kibiców wygrał Daniel Bewley, a obok niego stanęli Polacy – Bartosz Zmarzlik i Patryk Dudek.

Patrząc na sympatycznego Brytyjczyka, któremu dziurawy tor w Cardiff nie sprawiał problemu, trudno uwierzyć, że tak niedawno drżeliśmy o jego zdrowie i życie po tym jak w koszmarnej kraksie przeleciał za bandę we Wrocławiu. A on w sobotę zapisał się w historii i ma wszelkie predyspozycje do tego, by w przyszłości sięgać po największe laury. Te marzą się również Mateuszowi Cierniakowi, który w niedzielę w juniorskich zmaganiach sięgnął po drugi triumf. Podobnie jak Bewley nic nie robił sobie z koszmarnych warunków torowych w Cardiff i mimo bolesnego upadku po tzw. „świecy” na starcie, wygrał cały turniej. O tym, jaki był stan nawierzchni walijskiego obiektu świadczy fakt, iż zawody zakończono po rundzie zasadniczej…

Takich problemów na szczęście nie było w Krośnie, gdzie w poniedziałkowy wieczór rozegrano drugi z turniejów o Indywidualne Mistrzostwo Polski. Dopisali i kibice, i emocje. Było zatem to, za co kochamy speedway. Co więcej, okazuje się, że mimo obaw, iż taki turniejowy charakter zmagań o krajowy czempionat wyłoni najlepszego już po drugim, na wszystkie odpowiedzi będziemy musieli poczekać do decydującej batalii. Dominik Kubera bowiem zwycięstwem na stadionie „Wilków” zrównał się punktami z Bartoszem Zmarzlikiem, a i walka o brązowy medal zapowiada się nader interesująco.

Ten weekendowy rollercoaster uświadamia nam, że nie wszystko złoto, co się świeci. Koniec końców liczy się to, ile żużla jest w żużlu. Nic nie przyciągnie nowego kibica tak, jak emocje. Nieważne czy na okazałym stadionie w Cardiff czy na kameralnym obiekcie w Krośnie.

JUSTYNA NIEĆKOWIAK

One Thought on Żużel. Zza bandy: Nie wszystko złoto, co się świeci (FELIETON)
    Żużel. Grzegorz Zengota: Rywalizacja z najlepszymi buduje pewność siebie. Jestem gotowy na PGE Ekstraligę (WYWIAD) - PoBandzie - Portal Sportowy
    18 Aug 2022
     8:14am

    […] Żużel. Zza bandy: Nie wszystko złoto, co się świeci (FELIETON) […]

Skomentuj

One Thought on Żużel. Zza bandy: Nie wszystko złoto, co się świeci (FELIETON)
    Żużel. Grzegorz Zengota: Rywalizacja z najlepszymi buduje pewność siebie. Jestem gotowy na PGE Ekstraligę (WYWIAD) - PoBandzie - Portal Sportowy
    18 Aug 2022
     8:14am

    […] Żużel. Zza bandy: Nie wszystko złoto, co się świeci (FELIETON) […]

Skomentuj