Zabawa na poważnie w polskim speedwayu właśnie się zaczęła. Play offy w PGE Ekstralidze nie obyły się bez niespodzianek.
Największą z nich była Stal Gorzów. Torunianie mocno walczyli o to, by trafić na osłabionych kontuzjami gorzowian. I mocno też się przeliczyli. Gdy w sobotę po Grand Prix Challenge na listę kontuzjowanych wpisał się Anders Thomsen, sytuacja Stali wyglądała na dramatyczną. Ale autostrada do półfinału dla „Aniołów” zaczynała się zbiegać w leśną ścieżkę z każdym kolejnym biegiem niedzielnego spotkania w Toruniu. Skazywani na pożarcie podopieczni trenera Stanisława Chomskiego wznieśli się na wyżyny. Coś jest jednak w tej teorii o wyzwalaniu dodatkowej mobilizacji w obliczu osłabienia. A te było potężne – brak dwóch liderów i juniora, który od debiutu robił furorę. Niewiele zabrakło, by to Stal cieszyła się z triumfu na Motoarenie i za tę postawę całej drużynie należą się brawa. Teraz to gorzowianie mają więcej powodów do optymizmu, zwłaszcza, że w rewanżu pojedzie już Martin Vaculik. Jak to jednak w sporcie bywa, nic nie jest przesądzone i nikt szans na wygraną torunianom w Gorzowie nie odbiera.
Tak samo jak Unii Leszno w Lublinie i Sparcie Wrocław w Częstochowie. Ale obiektywnie patrząc po porażkach na własnych torach, na terenie rywali będzie im jeszcze trudniej. Niemałe wyzwanie czeka także nas, kibiców. Rewanże zaplanowano na tę samą godzinę, a transmisje na trzech różnych kanałach…
Na brak emocji nie mogli narzekać także fani Falubazu. Dopiero w ostatnim biegu piątkowego pojedynku z Orłem Łódź zielonogórzanie zapewnili sobie awans do półfinału. A w nim będziemy mieć przedwczesny finał, bo spotkają się zespoły upatrywane do walki o awans – Falubaz i Polonia Bydgoszcz. Któryś z faworytów będzie zatem musiał obejść się smakiem, przełknąć gorzką pigułkę porażki i szykować się do kolejnego sezonu na zapleczu ekstraligi.
Ciekawe, jak po piorunującym występie w piątkowym meczu z Orłem spisze się Piotr Protasiewicz. Płatny komplet (14+1 pkt.) kapitana Falubazu zaskoczył chyba nawet jego. Dawno tak zmobilizowanego, nieustępliwego i zadziornego na dystansie „PePe” nie oglądaliśmy. Czy utrzyma tę dyspozycję na najważniejsze mecze? A jeśli tak to może jednak decyzję o zakończeniu kariery jeszcze przemyśli? Wszak jak mówi powiedzenie, tylko krowa zdania nie zmienia…
JUSTYNA NIEĆKOWIAK
Żużel. Bolesna porażka Orła. „Czternasty bieg nas pogrzebał”
Żużel. Jest wyraźnie pod formą. Trenuje od samego rana!
Żużel. Zmarnowana szansa Hampela. Kowalski i Woryna z awansem
Żużel. Martuszewski: Piękne Podkarpacie! (FELIETON)
Żużel. Fajfer przyznaje, że popełnił sporo błędów. Teraz zadebiutuje w lubuskich derbach
Żużel. Madsen zły po remisie. „Powinniśmy to kur** wygrać”