Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Dla Benjamina Basso miniony sezon w Polsce nie był zbyt udany. Duńczyk nie mógł liczyć na regularną jazdę w barwach Abramczyk Polonii Bydgoszcz, dlatego też po zakończeniu rozgrywek zdecydował się na zmianę otoczenia. Jego nowym pracodawcą został H.Skrzydlewska Orzeł Łódź, a 22-latek w rozmowie z nami opowiada m.in. o powodach wyboru tego klubu.

 

Po dosyć nieudanym dla ciebie sezonie w Bydgoszczy zdecydowałeś się na podpisanie kontraktu w Łodzi. Co wpłynęło na taką decyzję?

Odpowiedź jest prosta. Prezes Skrzydlewski wraz z nowym szkoleniowcem, Maciejem Jąderem, zapewnili mnie o ich planach wobec mnie. Zadeklarowali, iż otrzymam wystarczająco dużo szans na udowodnienie, że pasuję do tej drużyny. Do tej pory brakowało mi pewności siebie oraz dotrzymania pewnych obietnic. Powszechnie wiadomo, że dla nas, żużlowców, stabilizacja oraz zaufanie są tak naprawdę podstawą do budowania pewności siebie na torze.

W Polonii nie miałeś zbyt wielu okazji do jazdy. Jak podsumowałbyś czas spędzony w tym klubie?

Wolałbym nie odpowiadać na to pytanie.

Czy po tym sezonie miałeś więcej ofert z polskich klubów?

Tak, otrzymałem zapytania praktycznie ze wszystkich ośrodków pierwszoligowych, jednakże najbardziej konkretne rozmowy prowadziłem z trzema klubami. Swoją decyzję bazowałem na gwarancji jak najczęstszych startów, by rozwijać się jako żużlowiec. Rozmowy z prezesem Skrzydlewskim były owocne. Zamierzam sprawić mu oraz łódzkim kibicom satysfakcję z mojej jazdy.

Jak oceniasz siłę zespołu Orła?

Drużyna w przyszłym sezonie będzie złożona z zawodników głodnych sukcesu, mających duży potencjał i chcących pokazać charakter. Jestem przekonany, że kibice w Łodzi nie będą narzekać na brak emocji, a ja będę zawodnikiem, na którego będą mogli liczyć. Mam zamiar nadrobić to, co “straciłem” w tym sezonie.

Poza jazdą w Polsce, dużo ścigasz się również na Wyspach. Wiem, że byłeś ulubieńcem kibiców w Peterborough, choć prawdopodobnie ta drużyna nie wystąpi w przyszłym sezonie w rozgrywkach ligowych…

Chciałbym z tego miejsca podziękować kibicom Peterborough Panthers. Okres, który spędziłem w tym klubie, pozwolił mi na podniesienie swoich umiejętności. Jazda w tamtejszej lidze dała mi również możliwość nauki jazdy na trudnych torach. Będę kontynuował starty na Wyspach, lecz w innej drużynie – King’s Lynn Stars.

Żużel w Wielkiej Brytanii powoli zaczyna się odradzać i to jest dobra wiadomość. Szkoda jednak, że niektóre ośrodki muszą walczyć o życie. Wierzę, że w dalszej perspektywie ich liczby nadal będą wzrastać, a kibice na Wyspach pokochają żużel jak ci w Polsce.

Ostatnio mogliśmy przeczytać, że w najbliższym czasie chcesz zająć się produkcją… rumu. To z pewnością dosyć nietypowe zajęcie dla żużlowca. Jak wpadłeś na ten pomysł?

To wynik współpracy z moim sponsorem, Martin Kaszubinska z Dansk Erhvervsassurance Forsikringsmaeglere. Zorganizowaliśmy duże spotkanie ze wszystkimi moimi sponsorami, by spróbować różnych rodzajów rumu i utworzyć smak idealnie wpasowujący się w Bassoracing-rum. Żaden żużlowiec wcześniej nie wpadł na taki pomysł, więc jest to zupełnie nowa rzecz w naszym środowisku. Myślę, że ludzie polubią nasz rum!

Czy będzie można gdzieś nabyć twój produkt?

Tak, myślę, że proces potrwa od sześciu do ośmiu miesięcy i potem będzie on dostępny w sprzedaży.

Dziękuję za rozmowe.

Dziękuję również.

Rozmawiał JAKUB MRÓZ