Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W bardzo trudnych warunkach toczone było hitowe starcie eWinner 1. Ligi. Zawodnicy mieli spore problemy z radzeniem sobie na obiekcie Cellfast Wilków Krosno, a przykładem jest chociażby upadek Adriana Miedzińskiego. Głos w sprawie stanu nawierzchni zdecydował się zabrać Matej Zagar.

 

Lider bydgoskiej Polonii zaliczył bardzo słabe wejście w zawody. W jego pierwszym starcie ograli go wszyscy zawodnicy. Słoweniec szybko jednak odnalazł się na trudnym torze w Krośnie i zrehabilitował się kolejnymi startami.

– Bądźmy poważni. Ja rozumiem, że tor przygotowują dla siebie czy nie wiem kogo, ale on jest naprawdę niebezpieczny. W telewizji tego nie widać, ale na drugim łuku to jest duża dziura. Jedziemy szybko, a żużel i tak jest niebezpieczny – mówił Zagar na antenie Canal+Sport 5.

Mateusz Kędzierski dopytywał byłego uczestnika cyklu Grand Prix o to, czy miałby pomysł na to, jakie działania mogłyby doprowadzić do poprawienia stanu toru.

– Ja nie jestem od toru tylko stoję za zdrowiem moich zawodników. Zawsze powtarzam, że w żużlu chodzi o to, żeby było ściganie i kibice zadowoleni. Na takim czymś nie wiem kto jest zadowolony. Jak się wygrywa biegi, okay, ale szczęścia jest zero – dodał Słoweniec.

Dodajmy, że ostatecznie mecz udało się odjechać do końca, a Abramczyk Polonia Bydgoszcz pokonała Cellfast Wilki 45:44.