Kontynuujemy nasz cykl, w którym zawodnicy przybliżają nam swoje umiejętności, nie za kierownicą motocykli, a samochodów. Dziś o motoryzacji w swoim życiu opowiada uczestnik cyklu Grand Prix, Anders Thomsen.
– Prawo jazdy w Danii miałem parę miesięcy przed 18. rokiem życia. Czy przedtem siedziałem za kierownicą samochodu? Tak. Mieliśmy takie miejsce, które nazywaliśmy „field race” i na tym polu można powiedzieć „trenowaliśmy”, jako kierowcy. To tam siedziałem po raz pierwszy za kółkiem. Obecnie jeżdżę Mercedesem GL 53 i nie ukrywam, że cenię sobie ten model samochodu. W zupełności spełnia moje oczekiwania – mówi Anders Thomsen.
Zawodnik Stali Gorzów nie ukrywa, że jeszcze parę lat temu lubił mocniej nacisnąć pedał gazu. Z wiekiem, jak przyznaje, robi to coraz rzadziej.
– Jak byłem młodszy i zaczynałem przygodę za kierownicą, to przyznaję, że byłem jak szalony. Jeździłem bardzo szybko. Na tyle, że w pewnym momencie za przekraczanie prędkości „pozbyłem” się na jakiś czas dokumentu uprawniającego do jazdy samochodem. Z wiekiem muszę przyznać, że patrzę na to zupełnie inaczej. Obecnie cenię sobie jazdę przepisową i spokojną. Dziś na pewno nie powiem o sobie, że szaleję za kierownicą. Przestrzegam przepisów i jeżdżę regulaminowo – kontynuuje zawodnik gorzowskiej Stali.
Z odpowiedzią na pytanie, co jest niezbędne w samochodzie, kiedy Anders Thomsen jest za kierownicą i jaki jest jego wymarzony samochód, zawodnik nie ma najmniejszych problemów.
– Jak ja jestem za kierownicą, nie ma opcji, aby nie było w aucie telefonu, ładowarki i dobrej muzyki. Bez tego nie odpalam silnika (śmiech). Mój wymarzony samochód to bez dwóch zdań Corvette C2 Sting Ray – podsumowuje Duńczyk.
Żużel. Badania potwierdziły uraz. Fatalne wieści dla Byków!
Żużel. Wrocławianie pogrążeni w Toruniu! Odrodzony Przedpełski (RELACJA)
Żużel. GKM gromi Unię! Ogromny pech Kołodzieja (RELACJA)
Żużel. Groźny upadek w Grudziądzu! Kontuzja Kołodzieja?
Żużel. Udzielił kolegom wskazówek i podziałało. „Dziękuję, że mnie posłuchali”
Żużel. Protasiewicz szczerze przed derbami: Nie jesteśmy faworytem