foto: Jarek Pabijan [email protected]
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Dziś 55. urodziny obchodzi jedna z legend polskiego żużla. Mowa oczywiście o Sławomirze Drabiku, doskonale znanym w Częstochowie dwukrotnym triumfatorze indywidualnych mistrzostw Polski i uczestniku cyklu Grand Prix.

Nie ma w polskim żużlu drugiej tak barwnej postaci jak Sławomir Drabik. Jego słynne powiedzenia i historie – jak choćby ta o babci z POM-u – zna każdy fan speedwaya. Dziś z rana osobiście składaliśmy życzenia solenizantowi..

Panie Sławku, najlepszego z okazji urodzin…

Dziękuję bardzo.

Korzystając z okazji, trochę powspominajmy. Pana największy sukces to…

Wypicie litra i mnie to nie zabiło. Ustałem

A wzmocniło?

A to też nie, na pewno nie. Tak na poważnie, to wiecie, ciężko wybrać jakiś jeden sukces, bo ja do każdego podchodziłem ze spokojem. Kule zostały zwolnione, bęben ruszył. Dopiero dzisiaj wstałem, a wy już każecie mi się skupiać. Nie mam pomysłu na swój sukces do chwili obecnej. Mówię, ja podchodziłem w życiu ze spokojem do wszystkiego. Byli znajomi, którzy z medalem DMP chodzili po alejach w Częstochowie. Znam takiego jednego. Po alejach z wywieszonym medalem chodził i płakał ze szczęścia, że on mistrzem Polski jest. Taki typ. On jak jechał na torze czwarty, to się przewracał. Wstawał i machał do ludzi, pozdrawiał. Najgorzej jak był, kurczę, ze mną w parze, ja prowadziłem, a ten się wykładał na tor. Ze dwa razy go opierdzieliłem porządnie, ale na dłuższą metę uznałem, że szkoda prądu. Drugi hit w jego wykonaniu to była próba utopienia się w barszczyku. Tak się nawalił, że zamówił sobie barszczyk i w nim zasnął. Wiecie jak jest, sukcesy sukcesami. Bardziej się porażki w życiu pamięta. Tych porażek było więcej niż sukcesów. Trzeba pokopać w głowie. Czekajcie. Najbardziej zapamiętałem chyba finał IMP w Częstochowie. Mogłem go kurde wygrać, ale zacząłem kombinować i się zepsuło. A to był beznadziejny sezon, nigdzie mi nie szło, a tu nagle w finale prąd wrócił, odpaliło się, ale zabrakło. To przeżywałem przez jeszcze jakiś czas…

Pana najbardziej zabawne powiedzenie?

Łuhuhuuu. Tych historii i powiedzeń trochę było. Kiedyś, wiecie, jak przyleciałem na Grand Prix do Anglii, to wszyscy nagle kciuk w górę i drą się: „Slammer okay!”. Ja nie wiedziałem o co im chodzi i myślę sobie: „Co oni i o czym pierdzielą?!”. Okazało się później, że mój wywiad przedrukowali do Speedway Stara. Dziennikarz zapytał mnie o ideał kobiety. No to odpowiedziałem: „oko szklane, noga meblowa” – coś w tym stylu. Dla Angoli to było wtedy coś kompletnie niemożliwego, że można takiego wywiadu w ogóle udzielić.

A najbardziej zabawne historie z Pańskiej kariery?

Na pewno te jak były pościgi. Ja lubię pościgi, adrenalinę. Skuli mnie kiedyś, prawko zabrali, a przecież prawko potrzebne było żeby jeździć. Żeby na własnym podwórku w Częstochowie człowieka tak ścigali… Teraz już nie jeżdżę na żużlu, ale jak mi brakuje jazdy, to zawsze coś tam zrobię i mnie gonią. Po rondzie parę minut pojeździmy i od razu jest fajnie. Mówię: „To mi pasuje chłopaki, dzięki”. Zresztą, kiedyś to były zupełnie inne czasy. Ostatnio nawet prezes mi mówił, że ja mogłem więcej osiągnąć, że talent był. No może i był, ale wtedy brakowało kogoś, kto wziąłby cię za pysk. Powiedział: „Siadaj i słuchaj” i wiedziałbyś co masz robisz. Nie było takiej osoby. Zamiast treningu ważniejsza często była balanga. Tak to wyglądało. Z drugiej strony, dzisiaj ja mam co opowiadać, a dzisiejsi zawodnicy? Co taki opowie… Że zawody skończył, kąpiel, kasę wziął, do busa wsiadł i pojechał, tyle go widzieli.

Co Pana „boli” w żużlu?

Mnie to boli dzisiejsza młodzież. Kiedyś, za moich czasów, w tych szkółkach trzeba było być asem, żeby się wybić. A dzisiaj przyjdzie mi 15-letni chłopak, który waży 85 kilogramów i on chce jeździć… No to „jeździj kuźwa!”. A siedziałeś kiedyś na motorze albo rowerze? „No nie miałem okazji…” No bez sensu, szkoda czasu. Boję się, że spotka nas to, co Danię, Szwecje, oni już nie mają juniorów praktycznie. U nas jeszcze oczywiście nie jest tak źle, ale może być różnie. Jakoś ta młodzieżówka coś sobą reprezentuje i potrafi się pokazać. Jeszcze nie jest źle. Podstawą jest dla mnie to, aby rozwijać młodzież.

Tyle dla nas Sławomir Drabik w dniu swoich urodzin. Od naszej redakcji, Panie Sławku, kolejnych co najmniej 50 lat w zdrowiu i humorze. Poniżej, dla przypomnienia, najciekawsze wypowiedzi Sławomira Drabika udzielone dziennikarzom podczas kariery.

Czy będzie pan atakował GP?

No pewnie, GP, a potem tytuł! Nie ma pierdzenia w kijek.

O torze w Lublanie wiem tylko tyle, że jest tak przyczepny, iż wystają tylko kaski zawodników – powiedział Drabik przed półfinałem kontynentalnym IMŚ w 1999 roku.

W niektórych klubach na widok mistrza świata sikano po nogach. Kolacje, bankiety, cuda na kiju. Najchętniej wynajęli by mu Murzynów, żeby go wachlowali.

Jak wygląda życie żużlowca?

Zawody, ostro w beret, zawody, ostro w beret…

Jaki typujesz wynik?

Tradycyjnie piłkarski. 3:1.

Wspomnienie karambolu w Czechach w wersji zawodnika: 

No, kupa była konkretna. Ale taką mam robotę, a nie inną. Moment nieuwagi i po zabawie. Nic nie mogłem poradzić. To tak, jakbyś stał na światłach nowym mercedesem, a tu ktoś nagle wali cię w dupę Syreną Bosto, a na łeb spada ci cylinder… Teraz mi do śmiechu, ale wtedy nie było.

„Slammer”, jak pojedziesz w tym biegu ?

Standardowo najpierw prosto a potem trochę w lewo.

Dochodzą słuchy, że będziesz jeździł w Łodzi

A tak, słyszałem… w łodzi podwodnej.

Jakie tory sprawiają Ci najwięcej trudności?

Kwadratowe.

foto. JAREK PABIJAN

Przed jedną z rund GP poproszono zawodnika o wskazanie kandydata do przydzielenia „dzikiej karty”.

Wskazałbym na Matysiaka, z nim byłoby najlepsze show. Raz w lidze gościu wyjechał do biegu bez plastronu. Pamiętam, że kiedyś jeździliśmy w Tarnowie, a on pod taśmą pojawił się bez kasku. Cofnął go kierownik startu. Na pewno Matysiaka będzie brakować w GP we Wrocławiu.

We Wrocławiu sprzęt przygotowywała Ci babcia, czy coś się zmieniło w tym temacie?

Babcia z POM-u się trochę roztyła i teraz jest poważny problem, bo nie mieści się w warsztacie…

Panie Sławku, niedawno zmienił Pan stan cywilny, jak zapatruje się Pańska małżonka na to wszystko?

Wie pan, jak jadę, to się rozglądam gdzie siedzi, ale jadę tak szybko, że jej nie widzę.

Panie Sławku, co Pan robi? (pyta grzebiącego przy sprzęcie Drabika)

Reguluję hamulce… (wypowiedź w transmisji tv)

Co sądzisz o pomyśle, aby w polskich klubach mógł startować tylko jeden obcokrajowiec?

Wolałbym się na ten temat nie wypowiadać, bo w tym roku najdalej byłem za granicą w Zielonej Górze.

Czy pamięta Pan, kiedy ostatnio zdobył szesnaście punktów w lidze?

To musiało być zaraz po wyzwoleniu, wtedy tor w Zielonej Górze był jeszcze zaminowany.

Z jakim klubem do tej pory najlepiej układała Ci się współpraca?

Z Częstochową, Koreą Południową i Afryką.

Cytaty zaczerpnięte z forumczestochowa.

Rozmawiali i opracowali: ŁUKASZ MALAKA I SEBASTIAN SIREK

18 komentarzy on Żużel. Wypicie litra nie zabiło, ustałem – dziś 55. urodziny Sławomira Drabika (WYWIAD)
    Slawek
    6 Feb 2021
     5:38pm

    Jedyny i niepowtarzalny. Uwielbiam Jego podejście do życia i samego siebie😀. Dużo zdrowia Panie Sławku i najlepszego 😉

    R2R
    6 Feb 2021
     7:14pm

    Z tym życiem na luzie w tamtych czasach, Drabik trafił w sedno. Zawodnicy mieli charaktery, głowy pełne pomysłów, a dziś…. pytasz gościa w wywiadzie o nadchodzący mecz i słyszysz jak z automatu: „będę się starał, z meczu na mecz powinno być coraz lepiej”.
    Najlepszego Slava. Szkoda, że już nie ma pubu SPEEDWAY na ul. Jesiennej. Olałoby się obostrzenia i pobalowało. Napewno policja na bombach by przyjechała.

    Miki
    6 Feb 2021
     8:35pm

    Kiedy zapytano jak chodzą jego nowe silniki odpowiadał dźwiękonaśladowczo: „Brum brrrr brum brum

    cha cha
    6 Feb 2021
     9:45pm

    Zagadka dla wszystkich specjalistów a najbardziej dla Muchomorka, gdzie i w jakich okolicznościach zostało zrobione zdjęcie Slammera, to które znajduje się na początku artykułu? Zdjęcie wykonał Jarosław Pabijan. Muchomorek, jak odpowiesz prawidłowo, to wchodzisz do loży expertów. Jak nie, to trudno, zostajesz na zapleczu .

    Adi
    7 Feb 2021
     12:12am

    Jak go kiedyś spytano na jakich silnikach dzisiaj będzie jeździł powiedział na Flipie i Flapie

    Marcin CKM
    7 Feb 2021
     10:08am

    Sławku cała Częstochowa Cię kocha byłeś jesteś i bedziesz w naszych sercach 100 lat !!!

Skomentuj

18 komentarzy on Żużel. Wypicie litra nie zabiło, ustałem – dziś 55. urodziny Sławomira Drabika (WYWIAD)
    Slawek
    6 Feb 2021
     5:38pm

    Jedyny i niepowtarzalny. Uwielbiam Jego podejście do życia i samego siebie😀. Dużo zdrowia Panie Sławku i najlepszego 😉

    R2R
    6 Feb 2021
     7:14pm

    Z tym życiem na luzie w tamtych czasach, Drabik trafił w sedno. Zawodnicy mieli charaktery, głowy pełne pomysłów, a dziś…. pytasz gościa w wywiadzie o nadchodzący mecz i słyszysz jak z automatu: „będę się starał, z meczu na mecz powinno być coraz lepiej”.
    Najlepszego Slava. Szkoda, że już nie ma pubu SPEEDWAY na ul. Jesiennej. Olałoby się obostrzenia i pobalowało. Napewno policja na bombach by przyjechała.

    Miki
    6 Feb 2021
     8:35pm

    Kiedy zapytano jak chodzą jego nowe silniki odpowiadał dźwiękonaśladowczo: „Brum brrrr brum brum

    cha cha
    6 Feb 2021
     9:45pm

    Zagadka dla wszystkich specjalistów a najbardziej dla Muchomorka, gdzie i w jakich okolicznościach zostało zrobione zdjęcie Slammera, to które znajduje się na początku artykułu? Zdjęcie wykonał Jarosław Pabijan. Muchomorek, jak odpowiesz prawidłowo, to wchodzisz do loży expertów. Jak nie, to trudno, zostajesz na zapleczu .

    Adi
    7 Feb 2021
     12:12am

    Jak go kiedyś spytano na jakich silnikach dzisiaj będzie jeździł powiedział na Flipie i Flapie

    Marcin CKM
    7 Feb 2021
     10:08am

    Sławku cała Częstochowa Cię kocha byłeś jesteś i bedziesz w naszych sercach 100 lat !!!

Skomentuj