Dramatyczne wydarzenia z Leszna wstrząsnęły środowiskiem żużlowym w Polsce. Po fatalnie wyglądającej kraksie podczas Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów, napływały niepokojące informacje o stanie zdrowia wirażowego. Na szczęście leszczyński klub przekazał teraz znacznie lepsze wiadomości.
W jednym z biegów jadący na prowadzeniu żużlowiec zanotował defekt, a jadący za nim zawodnik chcąc ominąć rywala, skontrował motocykl i wjechał na murawę, potrącając wirażowego. Konieczna była szybka reakcja lekarzy i przewiezienie osoby funkcyjnej do szpitala. Co najważniejsze, wirażowy odzyskał już przytomność.
– Trochę pozytywnych informacji, wirażowy Dominik odzyskał przytomność i jest świadomy. Czeka go dalsza diagnostyka. Więcej informacji w kolejnych dniach. Trzymamy kciuki oby było już tylko lepiej – przekazał Rafał Dobrowolski, oficer prasowy leszczyńskiego klubu.
Teraz pozostaje czekać na kolejne dobre wieści ze szpitala.
[…] Żużel. Wirażowy odzyskał przytomność! Optymistyczne wieści z Leszna – PoBandzie –… […]
Miejmy nadzieję, że wszystko skończy dla pana Dominika bez komplikacji i niebawem odzyska siły, zdrowie i zobaczymy go na Leszczyńskim owalu z chorągiewką w dłoni!
Jak widać nawet stanowisko sędziego wirażowego na stadionie żużlowym może wiązać się z niebezpieczeństwem. Przecież wielokrotnie widzieliśmy motocykle przelatujące przez bandy i baloty, gdzie czasem są zgromadzeni pracownicy ochrony, lub mechanicy, działacze czy obsługa. Oczywiście zdarza się to bardzo rzadko, ale muszą być zachowane środki bezpieczeństwa i zresztą tak jest. Chyba nic nie można zarzucić bezpieczeństwu na torze. Wielu starszych kibiców pamięta trybuny koło band, brak deflektorów i brak zabezpieczeń – inna sprawa, że wtedy były też inne prędkości i inny też żużel.
Pomimo – bezpieczeństwo na owalu powinno być priorytetem i ci którzy organizują zawody wywiązują się ze swoich zadań znakomicie a nawet czasem przesadzają (mecz Ostrów vs. Częstochowa), jednak także zawodnicy powinni myśleć o „kościach” swoich kolegów-przeciwników. Nie chce mi się wymieniać wszystkich sytuacji torowych (mam wynotowane i zapisane) zaistniałych w kilku kolejkach wszystkich naszych trzech lig 2022 roku, ale wymienię tę chyba najbardziej ostatnio zapamiętaną. Mecz Gorzów vs. Toruń i 15 bieg, gdzie Szymon Woźniak dojechał do bandy Pawła Przedpełskiego, który wprawdzie zrywając reklamy utrzymał się w sposób ekwilibrystyczny na motocyklu, ale równie dobrze mógł się przewrócić i odnieść kontuzję. Wielu pamięta identyczną sytuację gdzie Emil S w starciu z Adrianem M pogrzebał szansę na Mistrzostwo Świata. Cóż – Szymon został bohaterem w Gorzowie, lecz wspaniała większość kibiców i nie tylko – eksperci , potraktowała to jako bezczelny faul … Sędzia jakoś nie zauważył.
Żeby było śmieszniej, to na konkurencyjnym i większym portalu pokazano „hity” przewrotek żużlowców 3 kolejki Ekstraligi, jazdę po kaskach i sypiące się osłony, wywrotki w czterech, zawodników strzelających głowami (na szczęście w kaskach) o tor i podobno ma to być śmieszne, albo zabawne? Może nie mam poczucia humoru, gdyż wykasowano kilkukrotnie moje posty, ale jakoś mnie to nie rozbawiło … Was to bawi? Gdy ludzie, po wypadkach, jeżdżą na wózkach inwalidzkich?
Żużel. Waleczny GKM nie dał rady Sparcie. Odrodzenie „Magica”! (RELACJA)
Żużel. Zdrada w Orle Łódź?! Mocne słowa prezesa!
Żużel. Pragnął wrócić do Ekstraligi jak nikt inny. Teraz jest jednym z liderów!
Żużel. Jason Doyle: Szwecja jest nieopłacalna. Chcę gonić za tytułem
Żużel. GKM jedzie do podrażnionej Sparty. Apator potwierdzi formę w Lublinie? (ZAPOWIEDŹ)
Żużel. Niemiec napsuje krwi rywalom w GP? Trener widzi go w półfinałach