fot. Motor Lublin
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Cellfast Wilki Krosno – a wcześniej Motor Lublin – to prawdziwy fenomen, bo za odrodzeniem speedwaya w tych ośrodkach poszły pełne trybuny. Prezesi innych klubów patrzą z podziwem, niekiedy może nawet z zazdrością, chcąc zakładać podobne wpływy z biletów, jak w Lublinie czy Krośnie. Nie każdy klub pójdzie tą drogą.

 

– Nie rozumiem tego, dlaczego niektórzy zakładają wielkie wpływy z biletów. Myślą, że będą pełne stadiony, ale nie wszędzie powtórzą się Wilki Krosno, które są drugim Motorem Lublin. Oni stali się fenomenem tak jak Widzew Łódź w piłce nożnej – mówi prezes Orła Łódź, Witold Skrzydlewski na łamach serwisu polskizuzel.pl. Sternik łódzkiego klubu mógł na własne oczy oglądać fenomen piłkarskiego Widzewa, który runda za rundą bił rekordy w sprzedaży karnetów sprzedając kilkanaście tysięcy wejściówek. A występuje „tylko” na zapleczu ekstraklasy.

A jaka frekwencja byłaby zadowalająca dla Orła? –  Liczę, że trochę tych karnetów sprzedamy. Może 500. Gdyby rozeszło się ich tysiąc, to byłoby całkiem nieźle. Jeśli chodzi natomiast o sezon, to byłbym zadowolony ze średniej frekwencji na poziomie 4 tysiące widzów – zaznacza Witold Skrzydlewski.