Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Shawn Moran w 1990 roku został wicemistrzem świata, jednak zbyt długo ze srebrnego medalu się nie cieszył, bo po zawodach w jego organizmie wykryto niedozwolone środki. Sam zawodnik tego nie ukrywał i nawet chciał wycofać się z zawodów, jednak ostatecznie pozwolono mu na start.

 

Z finału rozegranego w Bradford Moran został zdyskwalifikowany, medal anulowano, a samego zawodnika zdyskwalifikowano na okres sześciu miesięcy.

– Jechałem dla mojego szwedzkiego zespołu – Rospiggarny – we wtorek przed finałem zamorskim i zderzyłem się z innym zawodnikiem. Pojechałem do szpitala i choć nie stwierdzono żadnych złamań, bardzo bolał mnie cały lewy bok. Lekarze w Szwecji dali mi środki przeciwbólowe, wziąłem kilka tabletek przed wyjazdem ze Szwecji. Wiedziałem, że w niedzielę w Coventry odbędzie się finał zamorski. W piątek zadzwoniłem do Maurice’a Duckera – mojego byłego promotora w Sheffield, który był wtedy prezesem BSPA. Powiedziałem mu, co wziąłem i że to już „weszło” do mojego organizmu. Usłyszałem, że można je wziąć  i że nie ma się czym martwić, jeśli chodzi o udział w finale zamorskim – wspominał Moran na łamach brytyjskiego Speedway Stara.

Niedługo potem promotor oddzwonił z informacją, żeby jednak leków nie przyjmować, ale było już za późno. Sam zawodnik podejrzewał u siebie pozytywny wynik testu narkotykowego, zaproponował nawet wycofanie się z rywalizacji w finale zamorskim, jedna ostatecznie pojechał. I to z całkiem niezłym skutkiem, bo awansował do finału światowego.

Co było dalej? Mimo faktycznie pozytywnego wyniku testu, Moranowi pozwolono wystartować w światowym finale – być może liczono na jego słabszy wynik, bo działacze FIM mieli dowiedzieć się o całej sytuacji tuż przed zawodami. Moran jednak był znakomicie przygotowany i ostatecznie po biegu barażowym przegrał Perem Jonssonem, zdobywając – na krótko – srebrny medal IMŚ.

Jedna z plotek głosi, że silnik Amerykanina był idealnie ustawiony pod sześć biegów – regulaminowe starty plus ewentualny baraż. Pech chciał, że jeden z wyścigów z udziałem Morana został powtórzony, tym samym silnik „odjechał” siedem biegów i w ostatnim, najważniejszym,
miał tracić kompresję. Moran jednak docenił klasę rywala i nie szukał wymówek.

Moranowi medal odebrano, a co ciekawe, pierwotnie otrzymał medal z błędem, bowiem krążek miał wygrawerowany napis „za zajęcie drugiego miejsca w Drużynowych Mistrzostwach Świata”. Czyżby ktoś podejrzewał, że wkrótce medal i tak straci na ważności?

Historia Shawna Morana, jak i wielu innych ważnych postaci dla polskiego i światowego speedwaya zawarta jest w książce „Żużlowe Rozmowy i Opowieści Po Bandzie” autorstwa Łukasza Malaki. Pozycja jest dostępna w sprzedaży w cenie 50 złotych. Zamawiać można w tym miejscu, na platformie Allegro. Tradycyjnie część wpływów ze sprzedaży trafi do Fundacji PZM.