Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Przez długi czas ważyły się losy Grand Prix Polski w Gorzowie. Mimo, że Stal Gorzów posiada licencję na organizację turnieju, to runda zmagań o mistrzostwo świata wcale nie musiała się odbyć na „Jancarzu”. Jak zapewnił jednak Waldemar Sadowski, impreza pozostanie w Gorzowie.

 

Z powodu niskiej opłacalności przeprowadzenia rundy na gorzowskim obiekcie, klub brał pod uwagę inne stadiony. Dużo mówiło się m.in. o gdańskiej Polsat Plus Arenie. Co więcej, miało dojść już do zaawansowanych rozmów, lecz na ostatniej prostej gorzowscy działacze postanowili wycofać się z tego pomysłu.

– Grand Prix zostaje w Gorzowie. Taką decyzję podjęliśmy jako zarząd Stali Gorzów. To była trudna decyzja. Ta impreza jest dużym wysiłkiem organizacyjnym i stanowi spore ryzyko finansowe dla Stali. Biorąc jednak pod uwagę, jakie korzyści z jej organizacji płyną dla Gorzowa i lokalnych przedsiębiorców postanowiliśmy nie przenosić Grand Prix do innego miasta. To największa i najważniejsza impreza w Gorzowie. Jedyne wydarzenie, które przyciąga do naszego miasta gości z wszystkich zakątków Polski i Europy. Uważamy, że jest to zbyt ważna impreza dla kibiców Stali Gorzów oraz samego miasta, aby nie podjąć po raz kolejny trudu organizacji oraz wysiłku finansowego – wyjaśnił Waldemar Sadowski w rozmowie z portalem gorzowskie.pl.

Prezes Stali niejednokrotnie wspominał o tym, że przeprowadzenie rundy w Gorzowie nie przynosi klubowi wiele zysków. Powodem takiej sytuacji jest zbyt niskie wsparcie od miasta. W 2021 radni podjęli uchwałę na mocy której miasto miało sfinansować licencję na organizację turniejów Grand Prix, lecz wówczas miasto zmagało się z problemami finansowymi wynikającymi z wojny na Ukrainie.

Przypomnę, że we wrześniu 2021 roku radni podjęli uchwałę, zgodnie z którą Miasto zadeklarowało pokryć koszty zakupu praw do organizacji Grand Prix. Ostatecznie nic z tego nie wyszło, bo wybuchła wojna w Ukrainie, a Gorzów zmagał się z problemem przybywających ze wschodu tysięcy uchodźców. Dzisiaj tego problemu już nie ma i liczę, że jest to właściwy czas, aby wrócić do tych rozmów – wyjaśnił prezes klubu.