Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Kariera najlepszego w ostatnich latach Francuza ostatnio wyhamowała z piskiem opon. Przez kilka dobrych lat budował on swoje nazwisko w świecie wielkiego żużla, krocząc przez wszystkie szczeble, stając się coraz lepszym zawodnikiem. Teraz czeka go sezon na najniższym poziomie rozgrywkowym w Polsce.

 

Pochodzący z Marmande 30-latek swoją karierę w Polsce rozpoczynał w 2-ligowej Ostrovii w 2014 roku. Nie był jednak etatowym zawodnikiem, ponieważ odjechał zaledwie 5 meczów, kończąc rozgrywki ze średnią 1,550. Jeszcze mniej, bo zaledwie cztery biegi zaliczył rok później w barwach Kolejarza Rawicz. Nie zdobył punktu. Zniknął na rok i powrócił w wielkim stylu w barwach ówczesnego KSM-u Krosno. Kolejne trzy lata to solidna forma zarówno w Krośnie, jak i w Poznaniu – przedział 2,0 – 2,44 pkt./bieg, w ostatnim na tym poziomie rozgrywkowym zostając najlepszym zawodnikiem ligi. Tak zwrócił uwagę Polonii Bydgoszcz, z którą przegrał finał 2. Ligi w barwach Skorpionów. 

Ciągły progres mimo kontuzji

 

David Bellego nigdy nie słynął ze świetnego refleksu startowego, jednak był typem walczaka do ostatnich metrów. Nic dziwnego, że na bydgoskim owalu czuł się przez dwa lata reprezentowania barw Gryfów jak „ryba w wodzie”. W pierwszym sezonie wykręcił średnią 1,905 a w drugim… znów został najlepszym zawodnikiem ligi, legitymując się skutecznością na poziomie 2,292 pkt./bieg. Potrafił postawić się wyżej notowanym rywalom również na arenie międzynarodowej – w cyklu SEC czy Speedway Of Nations. Warto odnotować, że mniej czy bardziej poważną kontuzję zaliczał praktycznie co sezon, co wykluczało go z rywalizacji na jakiś czas. 

Czy to już sufit?

 

Przed sezonem 2022 w elicie doszło do jednego z głośniejszych transferów ostatnich lat. Unię Leszno opuszczał Emil Sajfutdinow a Byki potrzebowały zastępstwa. Padło na Francuza. Wielokrotnie dało się słyszeć, że nie był on kontraktowany jako zastępstwo, tylko zawodnik drugiej linii. I trzeba przyznać, że poradził sobie w tej roli solidnie. Sezon zakończył ze średnią 1,487 pkt./bieg wygrywając 13 pojedynczych gonitw. Nie przekonało to jednak ani włodarzy Unii ani żadnego innego ekstraligowego klubu, żeby dać Bellego kolejną szansę. Musiał zatem wrócić na drugi poziom rozgrywek.

Gdzie, jak nie w Polonii?

 

Gdy tylko stało się jasne, że David nie znajdzie miejsca w elicie praktycznie od razu dogadał się z prezesem Jerzym Kanclerzem. Wydawało się to być sytuacją w stylu win-win. Polonia miała zyskać solidnego lidera wracającego z całkiem udanej podróży do żużlowego nieba. Bellego z kolei powrócił na tor, który pozwalał mu tak bardzo rozwinąć skrzydła. Wcześniej w obu sezonach zdecydowanie skuteczniejszy był u siebie niż na wyjazdach.

Coś jednak nie zagrało. O ile początek był całkiem niezły, znów bardzo skuteczny był u siebie to z czasem stracił wszystkie atuty. Starty zawsze były jego bolączką, jednak na trasie nie był dość szybki a z czasem także pewny siebie, żeby wyprzedzać rywali. Do tego doszło kilka solidnych “dzwonów” w Anglii i skończyło się na średniej 1,556 pkt./bieg, przy wyjazdach na poziomie 1,120. Tyle wystarczyło, żeby wrócić do punktu wyjścia.

Awans z dream teamem i powrót?

 

W przyszłym roku David Bellego będzie reprezentował barwy Grupy Azoty Unii Tarnów w Krajowej Lidze Żużlowej. Wszystkie szczeble rozgrywek w Polsce ostatnio tak zyskują na jakościowych zawodnikach, że coraz trudniejvmówić w tym przypadku o jakimkolwiek rodzaju degradacji, natomiast Francuz wrócił do punktu wyjścia. Znów będzie musiał piąć się po wszystkich szczeblach, na samym początku udowadniając swoją wartość na trzecim poziomie rozgrywkowym. Jest jednak stosunkowo młody, więc jeśli przestaną prześladować go upadki i będzie mógł znów po prostu cieszyć się jazdą, może jeszcze nie raz cieszyć oko kibiców kochających ściganie przez cztery okrążenia.

Ciekawa jest jednak ta nieufność prezesów, czy też kibiców wobec Francuza. Rozwijał się prawidłowo i sam wyznaczył sobie ścieżkę, którą dotarł do PGE Ekstraligi. Tak naprawdę zaliczył jeden słaby sezon, ten ostatni w barwach Polonii. Czy uda mu się podnieść, otrzepać i wrócić, choćby do Speedway 2. Ekstraligi? Pierwszy rozdział tej historii poznamy w kwietniu.