Wadim Tarasienko, Marcin Murawski i Frederik Jakobsen
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W niedzielny wieczór ZOOleszcz GKM Grudziądz musiał uznać wyższość Cellfast Wilków Krosno, w spotkaniu kończącym 4. kolejkę PGE Ekstraligi. Dla Gołębi był to jednak wyjątkowy mecz, ze względu na debiut powracającego do ścigania Wadima Tarasienki. W rozmowie z nami zawodnik z Grudziądza opowiedział o uczuciach związanych z ponowną możliwością startów, dobrym przyjęciem w Krośnie oraz problemach GKM – u w tym meczu.

 

Wadim Tarasienko wrócił do startów w lidze po rocznej przerwie spowodowanej wykluczeniem Rosjan z rozgrywek. Zawodnik, mający polskie obywatelstwo, zdał 25 kwietnia egzamin na licencję żużlową i od razu wskoczył do pierwszej drużyny GKM – u. W swoim debiucie zdobył 7 punktów i 3 bonusy, ale nie był do końca zadowolony z tego wyniku:

– Bardzo się cieszę z mojego powrotu. Dziś rano się obudziłem, popatrzyłem w okno i powiedziałem sobie, że w końcu nastąpił ten dzień, kiedy mogę wsiąść na motocykl, rywalizować z moimi kolegami, cieszyć się jazdą i po prostu się pościgać. Oceniam ten występ jako bardzo wyjątkowy dla mnie. Co do meczu to chciałem zrobić troszkę więcej punktów, ale się nie udało. Muszę jeszcze pojeździć, bo nie dość, że był to debiut, to jeszcze na innym torze. I chociaż jest mi on znany, to jednak dawno już w Krośnie nie jeździłem.

Zawodnik GKM – u nie ukrywał, że powrót na owal przy ulicy Legionów miał też dla niego charakter sentymentalny. W 2020 roku występował on bowiem w drużynie Wilków Krosno i był jednym z ojców sukcesu zespołu, który awansował do 1. ligi z kompletem wygranych meczów:

– Dziękuję bardzo krośnieńskim kibicom, że tak ciepło mnie przyjęli. Zawsze wracam do Krosna z przyjemnością. Jako zawodnik odrodziłem się w tym klubie i bardzo dobrze wspominam tamten sezon w 2. lidze. Kibice są wspaniali i zawodnicy Wilków mogą się cieszyć, że takich mają – przyznał Tarasienko.

Zespół ZOOleszcz GKM – u Grudziądz przeżywa trudne chwile w lidze. Porażka z Wilkami była już trzecią z rzędu w tym sezonie. Wadim Tarasienko nie ukrywał, że drużyna bardzo mocno odczuła decyzję o wycofaniu się z jazdy Nickiego Pedersena, który zaczął po swoim drugim wyścigu odczuwać ból, sugerujący odnowienie się zeszłorocznej kontuzji.

– Dzisiaj zabrakło nam jednego zawodnika. Nie ukrywam, że jak ktoś w trakcie trwania meczu się wykruszy, to odbija się to na sile drużyny. Tym bardziej, że nie mogliśmy za bardzo robić zmian, bo nie było możliwości w końcówce wykonać rezerwy taktycznej. Stanęliśmy pod ścianą i musieliśmy walczyć. Bardzo dobrze pojechał Wiktor Rafalski, który dowiózł 2 punkty i cieszę się z tego powodu – podsumował spotkanie grudziądzki zawodnik.

One Thought on Żużel. Wadim Tarasienko: Cieszę się z mojego powrotu. Zabrakło nam jednego zawodnika
    Ⓜⓤⓒⓗⓞⓜⓞⓡⓔⓚ
    2 May 2023
     10:18am

    Szkoda, że ten artykuł nie został umieszczony do możliwości komentowania na Facebook’u. Czyzby redakcja obawiała się złej reakcji?

    Bardzo mi przykro, ale nie jestem w stanie tolerować Rosjan w polskim sporcie żużlowym. Jedyny to Gleb Czugunow (chociaż jego naturalizacja także jest połączona ze skandalem) który występował jednak jako polski zawodnik przed bestialską inwazją Rosji na Ukrainę. Panom Artiomowi Łagucie, Emilowi Sajfutdinowowi i Wadimowi Tarasience powinno się powiedzieć: „My panom na razie podziękujemy”.

    Nikt i nic mnie nie przekona, że to nie Rosjanie, ponieważ posiadają polskie obywatelstwo. Czyżby pozbyli się tego drugiego, tak zachwalanego przez lata? Co się nagle zmieniło? Jeszcze rok temu Łaguta i Sajfutdinow sami zarzekali się, że polskie paszporty ułatwiają im tylko pracę (poruszanie się po europie i świecie), że absolutnie nie zamierzają występować pod polską flagą a hymn Rosji jest dla nich najważniejszy.
    Nagle, gdy ucięły się milionowe kontrakty Emil i Artiom przypomnieli sobie o leżącym w szafie polskim paszporcie a Wadim szybko wystąpił o obywatelstwo, co w jego przypadku było najprostsze z racji związku małżeńskiego z Polką z którą mają córkę.

    Restrykcje nałożone przez świat na Rosjan mają dotknąć każdą grupę społeczną Rosjan a my jeszcze wkładamy im miliony do rąk. Nie mam nic przeciwko zawodnikom, ale nim nie skończy się mordowanie ludności Ukraińskiej, strzelanie do bezbronnych Kobiet, dzieci, mężczyzn, wrzucania setkami do bezimiennych dołów w imię niewytłumaczalnego imperializmu, nie zgodzę się by Łaguta, Sajfutdinow, lub Tarasienko uczestniczyli w zawodach żużlowych w Polsce. Oczywiście nie mam na to wpływu, ale mój głos jest głosem wielu i to chyba przeważającej większości.

Skomentuj

One Thought on Żużel. Wadim Tarasienko: Cieszę się z mojego powrotu. Zabrakło nam jednego zawodnika
    Ⓜⓤⓒⓗⓞⓜⓞⓡⓔⓚ
    2 May 2023
     10:18am

    Szkoda, że ten artykuł nie został umieszczony do możliwości komentowania na Facebook’u. Czyzby redakcja obawiała się złej reakcji?

    Bardzo mi przykro, ale nie jestem w stanie tolerować Rosjan w polskim sporcie żużlowym. Jedyny to Gleb Czugunow (chociaż jego naturalizacja także jest połączona ze skandalem) który występował jednak jako polski zawodnik przed bestialską inwazją Rosji na Ukrainę. Panom Artiomowi Łagucie, Emilowi Sajfutdinowowi i Wadimowi Tarasience powinno się powiedzieć: „My panom na razie podziękujemy”.

    Nikt i nic mnie nie przekona, że to nie Rosjanie, ponieważ posiadają polskie obywatelstwo. Czyżby pozbyli się tego drugiego, tak zachwalanego przez lata? Co się nagle zmieniło? Jeszcze rok temu Łaguta i Sajfutdinow sami zarzekali się, że polskie paszporty ułatwiają im tylko pracę (poruszanie się po europie i świecie), że absolutnie nie zamierzają występować pod polską flagą a hymn Rosji jest dla nich najważniejszy.
    Nagle, gdy ucięły się milionowe kontrakty Emil i Artiom przypomnieli sobie o leżącym w szafie polskim paszporcie a Wadim szybko wystąpił o obywatelstwo, co w jego przypadku było najprostsze z racji związku małżeńskiego z Polką z którą mają córkę.

    Restrykcje nałożone przez świat na Rosjan mają dotknąć każdą grupę społeczną Rosjan a my jeszcze wkładamy im miliony do rąk. Nie mam nic przeciwko zawodnikom, ale nim nie skończy się mordowanie ludności Ukraińskiej, strzelanie do bezbronnych Kobiet, dzieci, mężczyzn, wrzucania setkami do bezimiennych dołów w imię niewytłumaczalnego imperializmu, nie zgodzę się by Łaguta, Sajfutdinow, lub Tarasienko uczestniczyli w zawodach żużlowych w Polsce. Oczywiście nie mam na to wpływu, ale mój głos jest głosem wielu i to chyba przeważającej większości.

Skomentuj