Szymon Woźniak i Bartosz Zmarzlik. Foto: Radek Kalina/ Stal Gorzów
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W minioną niedzielę na golęcińskim owalu w Poznaniu rozegrano finał ZOOleszcz Mistrzostw Polski Par Klubowych. Zawody zakończyły się zwycięstwem Motoru Lublin. Drugą lokatę zajęła Fogo Unia Leszno, a trzecią ZOOleszcz GKM Grudziądz. Miejsce tuż za podium przypadło Moje Bermudy Stali Gorzów, która była jednym z głównych pretendentów do złota.

 

Gorzowianie w składzie Bartosz Zmarzlik, Martin Vaculik i rezerwowy Szymon Woźniak po drugiej serii startów objęli prowadzenie w turnieju. Stawce przewodzili aż do gonitwy 19., w której podwójna przegrana  z parą leszczyńską ostatecznie pozbawiła ich szans na medal.

– Wiadomo, Bartek zrobił swoje. My z Martinem mieliśmy naprawdę trudne zadanie, bo tutaj w Poznaniu z trzeciego i czwartego pola, zwłaszcza dzisiaj, żeby cokolwiek zdobyć, to był nie lada wyczyn. Jak było widać, dzisiaj głównie decydował start. Staraliśmy się, jak mogliśmy – powiedział tuż po zawodach Szymon Woźniak.

Wychowanek bydgoskiej Polonii rozpoczął turniej od czwartej serii startów, kiedy to zastąpił już do końca zawodów Słowaka. – Martin w połowie zawodów powiedział, że wyczerpał limit swoich pomysłów na dobranie dobrych ustawień. Spróbowałem swoich sił, ale wyszło, jak wyszło – dodał.

Kibice zgromadzeni na stadionie przy ul. Warmińskiej nie mieli zbyt wielu okazji do obejrzenia zaciętej walki, bo o kolejności w biegu decydował głównie start. – Tor na początku dosyć mocno się „skrobał”, ale potem już jednak ta twarda powierzchnia wyszła spod spodu i generalnie tor był bardzo twardy – zakończył żużlowiec.