W inauguracyjnym meczu PGE Ekstraligi Tauron Włókniarz Częstochowa uległ na wyjeździe Fogo Unii Leszno. Największe problemy wśród seniorów Lwów miał Maksym Drabik, który zdobył w tym spotkaniu zaledwie punkt z bonusem. Zaniepokojeni sympatycy Włókniarza zastanawiają się, co z formą 26-latka? Dyrektor sportowy częstochowian postanowił podzielić się swoimi refleksjami w sprawie Drabika.
Przypomnijmy, że w zeszłym sezonie były mistrz świata juniorów legitymował się średnią biegopunktową na poziomie 1,84. W początkach obecnego roku ścigania niestety nie wyglądał najlepiej na torze zarówno w sparingach jak i w meczu ligowym. Wiele osób zwraca też uwagę na nieoczywisty styl bycia Drabika i unikanie przez niego kontaktu z mediami. Piotr Mikołajczak zdradza jednak, że wspólnie z trenerem drużyny widzą jego potencjał i ciężką pracę.
Żużel. Znamy tegoroczne lokalizacje IMP! Będzie turniej u mistrzów Polski!
– Wiele się mówi w mediach o Maksie, że jest niedostępny. Ja jestem nową osobą w Częstochowie, Janusz (Ślączka – dop. red.) jest nową osobą w Częstochowie. My, powiem szczerze, uważam, że mamy bardzo dobry kontakt z Maksem. Normalnie ze sobą rozmawiamy jak człowiek z człowiekiem. Widzę, co robi. Naprawdę trenuje, intensywnie trenuje. Jest na każdym treningu, przerzuca tego sprzętu sporo i widzę, że mu naprawdę bardzo zależy. W tym meczu akurat coś nie zagrało – powiedział dyrektor sportowy Tauron Włókniarza Częstochowa w programie Żużlowa Karuzela.
We wcześniej wspomnianych przedsezonowych sparingach, poza słabymi występami Drabika, zdarzył się jednak taki test mecz, w którym w czterech startach 26-latek zdobył 11 punktów i świetnie wyglądał na torze.
Żużel. Paweł Przedpełski: Zabrakło moich punktów. Muszę wyciągnąć wnioski
– Mieliśmy sparing we wtorek w Ostrowie przed piątkowym meczem. Maks przywiózł świeże silniki z serwisu po poprawkach. Przejechał dwa biegi na jednym. Dwa na drugim. Prędkość była naprawdę kolosalna. Był bardzo szybki, nie do złapania. Odstawił silniki na ten mecz w Lesznie i nie wiem, co się stało, że nie mógł dokleić się do tego toru, bo jeździecko Maksowi nie można nic zarzucić, bo naprawdę jeździ z charakterem, walecznie – przyznał Piotr Mikołajczak.
Jak jednak sprawić, żeby dobra forma Drabika z ostatniego sparingu przeniosła się na ligowe ściganie? Dyrektor sportowy Włókniarza nie ma na to gotowej recepty, ale zasugerował, że zawodnik z pomocą klubu powinien wyciągnąć wnioski, które pozwolą odjechać dobre kolejne spotkanie.
Żużel. Wadim Tarasienko: Czujemy się u siebie jak na wyjeździe. Przed meczem zatarł mi się silnik
– Uważam, że trzeba popracować jeszcze nad sprzętem, bo naprawdę ten sprzęt ma. Byłem u niego w warsztacie, jest tego sprzętu sporo, nie można tutaj niczego zarzucić. Na pewno środków finansowych nie żałował, aby się przygotować. Rozważamy różne aspekty tego słabszego występu i mamy nadzieję, że Maks przy pomocy klubu i trenera Ślączki to wszystko poukłada i w niedzielę w meczu z Wrocławiem zobaczymy tego Maksa, którego widzieliśmy wcześniej, bo stać go na wyniki dwucyfrowe – zakończył.
Kolejne starcie Włókniarza odbędzie ze wcześniej wspomnianą Betard Spartą Wrocław. Spotkanie to zaplanowane jest na 21 kwietnia.
Żużel. Wraca żużlowe El Classico! Ma w pamięci szczególne derby
Żużel. Michelsen zdołowany po remisie. Nie zasłania się torem
Żużel. Bolesna porażka Orła. „Czternasty bieg nas pogrzebał”
Żużel. Jest wyraźnie pod formą. Trenuje od samego rana!
Żużel. Zmarnowana szansa Hampela. Kowalski i Woryna z awansem
Żużel. Martuszewski: Piękne Podkarpacie! (FELIETON)