Żużel. Twierdza Leszno padła. Pierwszy raz od czterech lat

Wszyscy spodziewali się świetnego ścigania w PGE Ekstralidze już od pierwszej kolejki i po meczu Fogo Unii Leszno z Moje Bermudy Stalą Gorzów nie mogą czuć się zawiedzeni. Niedzielne spotkanie, które zakończyło się zwycięstwem gorzowian 48:42, było także pierwszą domową porażką leszczynian od niemal czterech lat! Poprzednim pogromcą Byków z Lesznie była – a jakże – Stal Gorzów.

W ostatnich trzech sezonach mecze na „Smoczyku” kończyły się zwycięstwami leszczynian. Z reguły wysokimi, a ranga meczu nie miała dla mistrzów Polski większego znaczenia. Finał 2019? Solidne lanie sprawione Betard Sparcie Wrocław (59:31). Finał 2020? Jeszcze wyższe zwycięstwo z Moje Bermudy Stalą Gorzów (59:30). Wygrane Unii na swoim stadionie stawały się powoli pewną normą, dlatego delikatna wpadka podopiecznych Piotra Barona może być zaskakująca. Leszczynianie zgodnie przyznają, że nie ma powodu do dramatu, a jedna jaskółka wiosny nie czyni. Niemniej seria 30 wygranych przed własną publicznością została przerwana. Chociaż właściwie nie przed własną publicznością, bo przecież trybuny stadionu w niedzielę świeciły pandemicznymi pustkami.

Ostatni raz leszczynianie u siebie przegrali 6 sierpnia 2017 roku, a ich pogromcą była Stal Gorzów, która wygrała 49:41. Co ciekawe, tylko dwóch zawodników Stali z tamtego pojedynku startowało w niedzielę – Bartosz Zmarzlik i Rafał Karczmarz. Ostatnią domową porażkę pamięta trzech leszczynian z obecnego składu – Janusz Kołodziej, Emil Sajfutdinow i Piotr Pawlicki.

Obecnie zespołem z najdłuższą serią domowych zwycięstw w PGE Ekstralidze jest Moje Bermudy Stal Gorzów, która ma na koncie osiem wygranych z rzędu. A żeby dopełnić statystycznej historii dodajmy, że ostatnią drużyną, która z Gorzowa wywiozła punkty jest… Fogo Unia Leszno.