Marek Mróz i Rasmus Jensen / fot: Foto Forysiak zuzel.falubaz.com
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Sezon 2024 w Polsce zbliża się wielkimi krokami. Z pewnością „na papierze” walka o utrzymanie w PGE Ekstralidze zapowiada się dużo ciekawiej niż rywalizacja o mistrzostwo. W składzie jednego z kandydatów do zmagań w dolnej części tabeli możemy ujrzeć coraz lepiej czującego się na polskich torach Rasmusa Jensena. Wielu ekspertów widzi go jako objawienie nadchodzącego sezonu. Jak dotychczas wyglądała kariera Duńczyka w Polsce?

 

Pierwszy polski kontrakt Duńczyk podpisał w 2014 roku z drużyną Stali Gorzów. Został on jednak wypożyczony do Polonii Piła, gdzie mógł liczyć na udział w zaledwie trzech meczach. W następnym sezonie Rasmus również reprezentował pilskie barwy, otrzymując jednak regularne szanse występów. Odwdzięczył się wtedy średnią na poziomie 2 punktów na bieg i w kolejnym sezonie miał być również liderem drużyny z Grodu Staszica. Nikt nie spodziewał się w tamtym momencie tego, co się stało później.

Przed sezonem 2016 Duńczyk na brak powołania zareagował wpisem w mediach społecznościowych o treści „Nawet jeśli masz gwarancję trzech pierwszych meczów, to nie dostaniesz nawet powołania na pierwszy” dodając do tego hashtag „gówniani Polacy”. Jensen przeprosił oczywiście za ten wpis, lecz ten błąd kosztował go utratę całego sezonu na polskich torach. W kolejnym sezonie podpisał kontrakt z Wandą Kraków. W sezonie 2017 nie wyróżniał się na torze na tle pozostałych zawodników, a rok później wystąpił w zaledwie trzech biegach.

Po dwuletnim pobycie w Krakowie duński żużlowiec wrócił do pilskiej Polonii, gdzie wystąpił w zaledwie jednym meczu, zdobywając 10 punktów. Pomimo tego, że od przez cztery lata na drugoligowych torach nie pokazał niczego szczególnego, to po zawodnika zgłosił się pierwszoligowy zespół z Gdańska. Rasmus zaskoczył chyba wszystkich kibiców Wybrzeża, gdyż wydawało się, że będzie miał problem z regularnymi startami, a ten obok Krystiana Pieszczka był najlepszym zawodnikiem zespołu znad morza! Pozostał on w Gdańsku przez kolejne dwa sezony, gdzie w ostatnim był czołowym zawodnikiem ligi i zgłosił się po niego Enea Falubaz Zielona Góra.

Z drużyną Zielonej Góry wywalczył awans do Ekstraligi, wygrywając każdy mecz! Indywidualnie został trzecim najlepszym zawodnikiem ligi więc nic dziwnego, że zielonogórska drużyna daje mu szansę zaprezentowania się w najlepszej żużlowej lidze świata. Ma być on kluczowym zawodnikiem w walce o utrzymanie na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Polsce, a to jak sobie poradzi zobaczymy już niebawem. Wielu ekspertów przewiduje, że pójdzie w ślady swoich rodaków takich jak Mikkel Michelsen czy Anders Thomsen, którzy przychodząc z 1 ligi szybko stali się kluczowymi zawodnikami.