Stanisław Chomski FOT. JĘDRZEJ ZAWIERUCHA
Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

W Częstochowie chyba nikomu nie trzeba przypominać akcji Joe Screena z meczu ze Stalą Gorzów w 1995 roku. Brytyjczyk jechał trzeci, ale na ostatnim okrążeniu wszedł między dwóch rywali i wywalczył meczowe zwycięstwo. Pod Jasną Górą radość, w Gorzowie – niekoniecznie. Trener Stali, Stanisław Chomski, stracił wtedy pracę.

 

Trener Stali w poprzednim sezonie mógł w Częstochowie triumfować i z uśmiechem wspominać wydarzenia z 1995 roku. – Nadwyrężenie zaufania pomiędzy mną, a zarządem klubu w Gorzowie narastało. Po zawodach indywidualnych w Warszawie pojechaliśmy na mecz ligowy do Lublina i na miejscu okazało się, że dwaj zawodnicy po starcie w Warszawie nie zabrali ze sobą licencji. Zamiast ligi odjechaliśmy mecz towarzyski. Był jeszcze oczywiście później mecz w Częstochowie, gdzie przegraliśmy ostatni, ten słynny bieg ze Screenem i co za tym idzie cały  mecz. Byłem wtedy ojcem tych porażek. Powiem na marginesie, że ten ostatni bieg w Częstochowie był dla mnie niezrozumiały – mówi szkoleniowiec Stali.

– Dla mnie to było po prostu niebywałe. Zawodnicy mieli jechać na zasadzie: kto ucieknie do przodu, ten jedzie dalej, a oni nagle jechali parą i jak to się skończyło, wszyscy wiemy. Screen na końcu „załatwił” obu – i Śwista, i Hamilla. Wracając do tematu, w klubie odbył się później sąd kapturowy nad moją osobą, odsunięto mnie od pierwszego zespołu – wspomina Stanisław Chomski, który jednak wówczas nie pozostawał długo bezrobotny. – Szybko skontaktowali się ze mną działacze z Piły i ostatecznie tam się znalazłem jako szkoleniowiec, a w samym Gorzowie złożyłem wypowiedzenie warunków pracy – dodaje.

Historia Stanisława Chomskiego, jak i wielu innych ważnych postaci dla polskiego speedwaya zawarta jest w książce „Żużlowe Rozmowy i Opowieści Po Bandzie” autorstwa Łukasza Malaki. Pozycja jest dostępna w sprzedaży w cenie 50 złotych. Zamawiać można w tym miejscu, na platformie Allegro. Tradycyjnie część wpływów ze sprzedaży trafi do Fundacji PZM.