Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Debiutant w polskich rozgrywkach, zespół niemieckiego Trans MF Landshut Devils jest na ostatnim etapie przygotowań do nowego sezonu. W minionym tygodniu zakończyły się prace związane z torem. 

– Tor jest w bardzo dobrym stanie. Otwarcie mówię, że zostało dosypane nieco nowej nawierzchni i dobrze związało się to ze starą nawierzchnią. Prace nad torem zostały zakończone. W przyszły weekend będziemy zakładali dmuchaną bandę, a później już tylko wyjazd na tor – mówi menedżer zespołu, Klaus Zwierschina. 

Pomimo restrykcyjnych obostrzeń związanych z pandemią, działacze Landshut są przekonani, że będą mogli rozpocząć treningi na domowym obiekcie.

– Generalnie oczywiście obowiązuje zakaz. My jednak prowadzimy rozmowy z miastem w celu uzyskania zgody na treningi dla zawodników pierwszego zespołu. Tutaj mamy do czynienia z profesjonalnym uprawianiem sportu i nic nie powinno stanąć na przeszkodzie, aby wzorem drużyny hokejowej z Landshut takie pozwolenie nasz zespół otrzymał – kontynuuje Zwierschina.

Na pytanie o to, czy lepiej jechać z publicznością czy wystartować bez niej już w kwietniu, działacz Landshut odpowiada niemal natychmiastowo. 

– Oczywiście, że żużel bez kibiców to bardzo smutny scenariusz. My dostosujemy się do decyzji, które podejmie PZM. Budując zespół i zaplecze finansowe braliśmy pod uwagę wytyczne PZM, które mówiły, aby pamiętać o tym, że sezon może być takim, w którym kibice nie zostaną wpuszczeni na stadiony. My jesteśmy finansowo przygotowani na jazdę bez kibiców. Wierzymy jednak, że od czerwca czy lipca, choć w części, będą mogli zagościć na naszym obiekcie – podsumowuje menedżer niemieckiego zespołu.