Żużel. Tomasz Gaszyński po latach powrócił do Grand Prix. „Widać zmianę pokoleniową” 

Share on facebook
Share on twitter
Share on linkedin
Share on email
Share on whatsapp

Podczas piątkowej, inauguracyjnej rundy tegorocznego Grand Prix w Pradze, w parkingu obecny był Tomasz Gaszyński. Były członek teamu Tomasza Golloba od tego sezonu pomaga Robertowi Lambertowi. 

 

– Na pewno powrót do parkingu podczas zawodów Grand Prix mnie cieszy. To bardzo miłe uczucie ponownie wejść do tego miejsca, w którym się wiele lat pracowało. Widać w parkingu zmianę pokoleniową wśród zawodników oraz członków teamów, ale nie brak znajomych twarzy, jak choćby Hans Nielsen czy Armando Castagna, z którymi Tomasz rywalizował na torze. Cieszę się, że swoje nabyte przez wiele lat u boku Tomasza Golloba doświadczenie, mogę przekazywać młodemu pokoleniu – mówi nam Tomasz Gaszyński. 

Doskonale znany w środowisku żużlowym menadżer nie ukrywa, że po latach przerwy miał w piątek uczucie deja vu i oczywiście w tyle głowy przewijało się nazwisko Gollob.

– Nie mogło być inaczej. Stadion w Pradze znam doskonale. Wiele razy bywałem tu z teamem Tomasza Golloba i faktycznie po latach przerwy pojawiło się takie, nazwijmy deja vu – dodaje Tomasz Gaszyński. 

Robert Lambert. Fot: GB Speedway Team

Członka teamu Roberta Lamberta zapytaliśmy, jak ocenia postawę Anglika w piątkowych zawodach.

– Na pewno biorąc pod uwagę fakt, że Robert startuje teraz jako pełnoprawny uczestnik cyklu, mogę ocenić występ jako dobry. Inaczej bowiem startuje się jako stały uczestnik, inaczej jako zawodnik z dziką kartą. Mamy parę rzeczy, nad którymi trzeba pracować i mam nadzieję, że będzie tylko progres wyniku – podsumowuje były menadżer Tomasza Golloba.